 |
Jeszcze jakbyś wiedział ile szczęścia sprawiłeś mi głupim zdaniem "Stęskniłem się." (; /mandarynka
|
|
 |
Chciałabym wiele. Ale najbardziej chciałabym mieć Ciebie. Być Twoją pierwszą i ostatnią myślą każdego dnia. Być Twoim najlepszym kumplem i kobietą, bez której oszalejesz. Chciałabym mieć Twoją miłość i móc pokazać ją całemu światu. Chciałabym by każda chwila kojarzyła Ci się ze mną. Chciałabym, byś mi mówił że jestem piękna, nawet gdy będę stara, gruba i pomarszczona. Po prostu chciałabym byś mnie kochał. /mandarynkowy_karmel
|
|
 |
Kolejny dzień kiedy liczę, że zrozumiesz co stracisz okazuje się straconym dniem.. Chyba nigdy się nie nauczysz zauważać co do Ciebie czuję, nie nauczysz się szacunku do mnie, nie zawalczysz o moje serce.. Czemu mimo to wszystko tak bardzo Cię kocham?
|
|
 |
Codziennie wbijam sobie do tej pustej głowy, że czujesz to co ja, że kochasz, że szanujesz, że myślisz o mnie . Wmawiam sobie,że inna sie nie liczy, tylko ja. Czasami mam wrażenie , że to wszystko prawda. Ale to może tylko dlatego , że tak mocno w to wierzę.. Nie wiem. Mówią , że zwariowałam.. jak można kochać kogoś za brązowe oczy , za piękny uśmiech? Sama nie wiem. To jednak się dzieje. Tak szybko , że nie panuję nad tym...
|
|
 |
Stanęłam w kolejce,która ciągnęła się przez pół sklepu.Znudzona i rozkojarzona rozglądałam się wokół z nadzieją,że może kolejka się skróci.Miałam dość krzyków dzieci stojących przede mną i starszej,nieuprzejmej pani kłócącej się z ekspedientka o 20 gr.Wszystko drażniło mnie wokół.Chciałam jak najszybciej znależć się na zewnątrz i zasiegnąć swieżego powierza.Nagle poczułam jak ktoś wpada na moje plecy przesuwając mnie o krok do przodu.Ledwo zdążyłam złapać równowagę,by sie nie przewrócić-Co jest do cholery?!-krzyknęłam odwracajac się do tyłu-sor..oO prosze,kogo ja tu widze.Nic sie nie zmieniłaś.Piękna jak zawsze i te Twoje nerwy.Uwielbiam jak się złoscisz-usłyszałam głos chłopaka,który mnie zdradził i zostawił.Czułam jak krew tętni mi w żyłach,a łzy napływaja do oczu.Stał i gapił się z tym swoim cynicznym uśmieszkiem,kóry kiedyś mnie zauroczył.Przez rok walczyłam sama ze sobą,by zapomnieć.Lecz wystarczyła sekunda by wszystko wróciło-Pieprz sie!-rzekłam i wybiegłam ze sklepu..|| pozorna
|
|
 |
A co jeśli wszystko straci sens? Jeśli wszystkie Twoje myśli stoją ciągle w jednym miejscu. Gdy przed każdym snem wyobrażasz sobie najważniejszą rzecz lub osobę, która jest dla Ciebie nieosiągalna. Gdy jesteś na emocjonalnym dnie i nikt nie potrafi Ci pomóc. Co wtedy? /mandarynkowy_karmel
|
|
 |
Czwarty dzień jak nie rozmawiamy, zdecydowanie nasz rekord.. Wiesz jak się czuje? Jakbym umierała. Proszę Cię, bądź mądrzejszy.. Napisz.
|
|
 |
Lubiła siadać na schodach na werandzie przy domu babci.Wkładała ciepłą kurtkę,okrywała się kocem,w dłonie brała kubek z gorącą herbatą z malinami i wspominała.Wspominała swoje dzieciństwo i swoje dziecięce marzenia.Wyobrażała sobie wtedy,że jest księżniczką,a dom babci jest zamkiem,w którym mieszka razem ze swoim księciem i jest cholernie szczęśliwa.Ale dzis,gdy dorosła przekonała się,że marzenia się nie spełniają,a wyobraźnia płata figle.Książęta zdradzaja i odchodzą do innych i że szczęście istnieje tylko przez chwilę.Potem są tylko łzy,ból,smutek i strach,że z kolejnym będzie tak samo.Nie chciała już zamku,ani księcia.Wystarczyłby jej mały kąt do mieszkania ze zwykłym chłopakiem,który kochałby ją nad życie.Popłynęła jej łza,po której były kolejne.Poczuła dłoń babci na swoim ramieniu i ten cieplutki głos,który kiedyś koił jej strach:-Nie płacz kochanie.Nie był Ciebie wart.Nie zasługuje on na Twoją miłość i łzy.Jeszcze będziesz szczęsliwa-powiedziałą i objęła swoja wnuczkę.|| pozorna
|
|
 |
Wyrwana ze snu wyłączyła budzik dzwoniący już od dłuższego czasu i na bosaka podreptała do łazienki.Spojrzała w swoje lustrzane odbicie i przeraziła się widokiem,który zobaczyła.Jej twarz była blada,a oczy czerwone i opuchnięte.Ogarnęła się szybko i wybiegła z domu.W pośpiechu zbiegła ze schodów wpadając przypadkiem na chłopaka wchodzącego na górę.Podniosła wzrok widząc twarz,którą jeszcze kilka tygodni chciała oglądać codziennie.Dziś nie chciała jej pamiętać.Nie chciała jej znać.Stała jak zahipnotyzowana czując łzy napływające do jej oczu-Odejdz-szepnęła próbując go ominąć,jednak on zachodził jej drogę-to nic nie znaczyło-zaczął.Jednak ona nie chciała go słuchać.Odepchnęła go i wyleciała na ulicę.Biegła ile sił w nogach,potykając się o liście leżące na chodniku i przechodniów zachodzących jej drogę,mimo to nie zwalniała.Chciała zniknąć,rozpłynąć się w powietrzu,umrzeć.Jednak życie nie napisało jej takiego scenariusza.Musiała żyć ze świadomościa,że on nigdy się nie zmieni..|| pozorna
|
|
 |
-Tu jesteś-usłyszała kroki za sobą i cichy szept po czym ciepło na swoim karku-Tęskniłem,a Ty?-dociekał,lecz ona nie potrafiła wydobyć z siebie głosu.Delikatnie odwóciła się do niego przodem spojrzywszy mu w oczy.Jej oczy były smutne i wilgotne.Nie przejawiały żadnej oznaki tęsknoty,lecz bólu,strachu i cierpienia.Próbował ja przytulić i otrzeć łzy lecz ona odsunełą się o krok do tyłu ze wzrokim wbitym w ziemię.Przepraszam..-zdołała wydusić.Jego uśmiechnięta twarz posmutniała.Nie musiał o nic pytać znał ją zbyt dobrze by wiedzieć co się stało.W złość zacisnął pięści.Poczuł do niej chwilowy wstęt,lecz mimo to nie przestał jej kochać.Spojrzał na nią pytając:To z nim!?To z nim to zrobiłaś?!-Kiwnęła twierdząco głowa na co on wpadł w furię-Wiedziałem,że nie zapomniałaś!Ale jak mogłas?!Przespałaś się z nim po tym wszystkim co Ci zrobił?!A ja?!Pomyślałaś o mnie?!-krzyczał chodząc w kółko.Wiedział,że to koniec,że kocha innego,ale mimo to nadal wierzył,że któregoś dnia to jego pokocha.|| pozorna
|
|
 |
Skreślę z czekolady napis Milka i napiszę Twoje imię. Następnie będę z rozkoszą zjadać Cię kawałek po kawałku...
|
|
|
|