 |
Wiesz jaki powinien być przyjaciel? To nie tylko osoba, której możesz się wygadać. Z którą możesz się pośmiać. Która zna każdy Twój problem i powie Ci byś się nie przejmował i szedł dalej. Która pomimo Twojego cholernie złamanego serca powie że "tego kwiatu jest pół światu" i byś zapomniał idąc dalej przez życie. Przyjaciel to osoba, która będzie chciała spełnić każde Twoje marzenie. Która czasem naprawi Twoje problemy, które Ciebie samego przerastają. To osoba, która Cię rozumie jak nikt inny. To osoba, która powie Ci byś nigdy się nie poddawał i byś walczył o to co kochasz, kogo kochasz... /mandarynkowy_karmel
|
|
 |
A co jeśli moje serce woła do Ciebie? Gdy wszystkie zmysły wariują z braku Ciebie? Co wtedy? Co mam zrobić bym mogła znów normalnie funkcjonować? Bym odzyskała Ciebie? /mandarynkowy_karmel
|
|
 |
-Zależało Ci na mnie naprawdę ?
-Tak zależało i zależy...
-To dlaczego wtedy tak szybko odpuściłaś?
-Bo Ty chciałeś być z nimi, a ja chciałam, żebyś był szczęśliwy
-A Ty jesteś szczęśliwa?
-Nie, nie jestem...
-Dlaczego?
-Bo nie mam Ciebie! /mandarynkowy_karmel [a dokładniej Widełka ;**]
|
|
 |
Uwielbiam ludzi, którzy tak bardzo zazdroszczą innym zajebistego życia, że muszę tworzyć chore plotki na innych by się dowartościować. ;] /mandarynkowy_karmel
|
|
 |
chcę czuć częściej, że jesteś mój.
|
|
 |
Nawet nie wiesz co się ze mną działo słysząc Twój głos. Co z tego, że rozmawialiśmy przez telefon... Emocje mnie przerastały. Serce biło jak szalone, w głowie tysiąc myśli i wspomnień. A w oczach zbierały się łzy... Ale Ty tego nie wiesz. Nie zauważysz tego jaki mój świat stał się pusty bez Ciebie. Jak Twoje odejście rozerwało serce na milion kawałków, których nie potrafię pozbierać. /mandarynkowy_karmel
|
|
 |
Żyj tak, by nikt nie mógł Ci nic zarzucić, byś sumienie miał czyste. /mandarynkowy_karmel
|
|
 |
nie ma nic gorszego od zwyklego przyzwyczajenia. od zwykłego wyciągania z szafki dwóch kubków zamiast jednego i wybuchanie płaczem, na samo dno herbaty. nie ma nic bardziej toksycznego niż nadzieja, że coś trwa wiecznie. że uczucia nie przemijają, a ludzie nie odchodzą. widywanie kogoś jedynie po zamknięciu swoich oczu jest najgorszą, najbardziej prymitywną formą cierpienia. zapomnienie zapachu, dreszczy na plecach poprzedzonych dotykiem. z czasem spojrzenia, które kiedyś było wszystkim. a to wszystko odeszło, pozostawiając nas z pustymi rękami i sercem, jak okradziony ze swojego minimalnego dobytku, bezdomny. bez niczego. / kajmell
|
|
 |
Wraz z przyjaciółką ruszyła w kierunku klasy.Mimo uśmiechu na twarzy czuła dziwny niepokój wewnątrz swojego ciała z całego serca starając się go powstrzymać.Śmiała się wspominając weekendowe przeżycia lecz tak naprawdę myślami była zupełnie gdzie indziej.Nagle z jej uśmeichnietej twarzy przerodził się grymas bólu,żalu i cierpienia.Przystanęła patrząc na twarz człowieka,który kiedys był całym jej światem lecz dziś jest juz tylko nierealnym wspomnieniem,który po 2mcach nieobecności znów pojawił się w szkole-co jest?-usłyszała głos przyjaciółki,której wzrok powędrował tam gdzie jej-dosć!-krzyknęła biorąc za rekaw ciągnęła ją w stronę wyjścia-Przeciez wiesz,że to koniec.Przeciez wiesz,ze od 2 lat ma inną?Przeciez wiesz,że Cię nie kocha?Nie jest Ciebie wart,wiesz?!-usłyszała ledwo powstrzymując łzy.Uśmiechnęła się sztucznie mówiąc-Wiem,ale moje serce nie jest w stanie tego zrozumieć-Odwróciła się rzucając błagalne spojrzenie na chłopaka,który już nigdy nie będzie jej.. || pozorna
|
|
 |
Czarna,obcisła sukienka opinała jej szczupłe ciało powodując zachwyt i zazdrosć innych.Widziała jak inni wlepiają w nią wzrok sledząc każdy jej ruch poruszajacy się w rytm muzyki.Czuła się wolna,czula jak alkohol szumi jej w głowie.Perwszy raz od dłuzszego czasu się uśmiechała będąc w ramionach nowopoznanego chłopaka.Jednak wystarczyła jej sekunda,by otrzeźwiała i by jej ciało zesztywniało.Dostrzegła go stojacego pod ścianą.Przyglądał się z zazdrością.Był pijany lecz opanowany.Chciała uciec,lecz jej ciało odmówiło posłuszeństwa.Nagle poczuła dłonie nieznajomego na swoich pośladkach.Już chciała wymierzyć mu policzek,gdy ktoś ją ubiegł-Łapy przy sobie!-wrzasnął wyprowadzając ją w stronę wyjścia mówiąc-Jeszcze raz ktoś Cię tknie to przysiegam zabije!-Nie rozumiała jego słów.Nie rozumiała tego co właśnie się wydarzyło.Ale znów poczuła się bezpieczna i kochana.A on wiedział,że właśnie trzyma w ramionach miłość swojego życia-Nie żartowałem.Naprawdę zabije-powtórzył i ją pocałował. || pozorna
|
|
|
|