 |
|
"Mama"? na początku, powiedz mi kim dla Ciebie jest? przypomnij sobie, ile dla Ciebie poświęciła, i ile jest w stanie jeszcze dla Ciebie zrobić? dla mnie, kobieta kochająca, potrafiąca wybaczyć nawet największe głupstwa młodości. kobieta, która jest w stanie poświecić wszystko, żeby każde z jej dzieci miało to, czego pragnie całym sercem., osoba której ramiona zawsze były otwarte na nieśmiały, mało znaczący nawet uścisk. kiedyś, to ona czuwała przy moim łóżku, gdy dopadła mnie choroba, teraz to ja, siedzą przy szpitalnym łóżku, ściskając ją za rękę, jestem z nią, całym sercem, duszą. z całych sił, jakie mam chciałabym jej podziękować, za to jaka jest, za to jaka była dla mnie, i przeprosić za to, że może nie zdąrzyłam jej powiedzieć jak bardzo ją kochałam, i jak bardzo była dla mnie ważna.
|
|
 |
|
i obiecuję ci, że kiedyś mnie nie poznasz. i będziesz tak cholernie o mnie zazdrosny.
|
|
 |
|
możesz być pewny, że niedługo napiszę do Ciebie jak cholernie jestem szczęśliwa.
|
|
 |
|
'spłonęły jak świeca resztki ich romansu.'
|
|
 |
|
Szczęście, to nie jest coś, co możesz schować i wyjąć, kiedy Ci znowu będzie potrzebne.
|
|
 |
|
oo, czyżbym niechcący wdepnęła w twoje biedne, maleńkie, pokaleczone ego?
|
|
 |
|
- cześć - no cześć - co u Ciebie? - a no nic nowego, wszystko po staremu ? - hmm... wszystko po staremu ? czyli że co kochasz mnie nadal tak ?
|
|
 |
|
` ej, Mała - nie płacz . rób wszystko - pij, pal, klnij ile wlezie, wal pięścią o ścianę, gryź wargi z bólu - ale nie płacz . nie pozwól zaszklić się oczom, pokaż, że potrafisz być silna .
|
|
 |
|
` kiedyś o tobie zapomnę . tak jak zapomina się jak smakowała wczorajsza kawa, albo tak jak zapomina się o zeszłorocznym śniegu . zapomnę jaki ból był wymieszany z pierwiastkami szczęścia i jak przyśpieszał oddech . zapomnę pojedyncze słowa, gesty, myśli . wszystko uleci ze mnie jak życie z człowieka przejechanego przez ciężarówkę . i okaże się, ze scenarzysta, który to wszystko poskładał w swej małej główce, nie zrobił kariery, nie zarobił milionów, a zamarzł w parku z butelka taniego wina w ręku . kiedyś zapomnę jak smakowało twoje imię . oddam serce w depozyt komuś innemu, komuś lepszemu . szczęście wypełni mnie po brzegi, od paznokci u stop do końcówek rzęs . i będę żyć w spokoju, łykać złudzenia w pigułkach każdego pojedynczego ranka . ale nic nie będzie takie samo jak te nasze chwile . jak nasza samotność we dwójkę, jak nasze bycie razem ale osobno .
|
|
|
|