głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika anelika

są związki oparte na czystym pożądaniu. wzajemnym pragnieniu. bez krzty uczucia  zwanego miłością. wzajemna fascynacja  najczęściej jedynie własnymi ciałami. chęć czucia oddechu drugiej osoby na karku  bez koniecznego 'kocham Cię' każdego z wieczorów.

abstracion dodano: 4 grudnia 2010

są związki oparte na czystym pożądaniu. wzajemnym pragnieniu. bez krzty uczucia, zwanego miłością. wzajemna fascynacja, najczęściej jedynie własnymi ciałami. chęć czucia oddechu drugiej osoby na karku, bez koniecznego 'kocham Cię' każdego z wieczorów.

napisałabym list do mikołaja odnośnie Ciebie  ale chyba nie wypada prosić świętych o to  aby kogoś trafił szlag i to w jak najkrótszym czasie?

abstracion dodano: 4 grudnia 2010

napisałabym list do mikołaja odnośnie Ciebie, ale chyba nie wypada prosić świętych o to, aby kogoś trafił szlag i to w jak najkrótszym czasie?

wieczorami wlewam w siebie litry drogich trunków  a później kładę się do pustej wanny i bezmyślnie zasypiam z papierosem w dłoni. rano budzę się cała pognieciona i odrętwiała  a na rajstopach mam tylko wypalone od moich najdroższych przyjaciółek  papierosów   dziury. jak na złość w kształcie serca.

abstracion dodano: 4 grudnia 2010

wieczorami wlewam w siebie litry drogich trunków, a później kładę się do pustej wanny i bezmyślnie zasypiam z papierosem w dłoni. rano budzę się cała pognieciona i odrętwiała, a na rajstopach mam tylko wypalone od moich najdroższych przyjaciółek, papierosów - dziury. jak na złość w kształcie serca.

najbardziej irytuje mnie fakt  że prałam moją poszewkę na poduszkę jakieś trylion razy  a ona nadal nosi Twój zapach  który budzi moje nozdrza podczas bezsennej nocy.

abstracion dodano: 4 grudnia 2010

najbardziej irytuje mnie fakt, że prałam moją poszewkę na poduszkę jakieś trylion razy, a ona nadal nosi Twój zapach, który budzi moje nozdrza podczas bezsennej nocy.

wyszłam z kibla żeby iść po kurtkę  a później do domu. proste. byłam już na łączniku kiedy usłyszałam głos kumpla. ' eee . czekaj.'  wiedziałam  że mówi do mnie. nie odwracałam się  ale stanęłam i czekałam. podszedł ze swoimi kumplami  jeden zagadał 'co tam?' spojrzałam na niego z litością i odpowiedziałam  że nic  po czym zaczęliście wrzucać zimny śnieg za moją bluzkę. blokowało mnie 4 chłopaków przy tym coraz z większą podnietą atakowali mnie kawałkiem przyrody. Ty tego nie robiłeś. nawet jeśli przyłączyłbyś się do tych starań  to i tak długo bym się na Ciebie nie gniewała  bo wiesz. do Ciebie mam taki jakiś wyjątkowy stosunek skarbie.   kszy

kszy dodano: 3 grudnia 2010

wyszłam z kibla żeby iść po kurtkę, a później do domu. proste. byłam już na łączniku kiedy usłyszałam głos kumpla. ' eee . czekaj.' wiedziałam, że mówi do mnie. nie odwracałam się, ale stanęłam i czekałam. podszedł ze swoimi kumplami, jeden zagadał 'co tam?' spojrzałam na niego z litością i odpowiedziałam, że nic, po czym zaczęliście wrzucać zimny śnieg za moją bluzkę. blokowało mnie 4 chłopaków przy tym coraz z większą podnietą atakowali mnie kawałkiem przyrody. Ty tego nie robiłeś. nawet jeśli przyłączyłbyś się do tych starań, to i tak długo bym się na Ciebie nie gniewała, bo wiesz. do Ciebie mam taki jakiś wyjątkowy stosunek skarbie. / kszy

to też moje.. teksty kszy dodał komentarz: to też moje.. do wpisu 3 grudnia 2010
moje.. podpisz. teksty kszy dodał komentarz: moje.. podpisz. do wpisu 3 grudnia 2010
pamiętam  kiedy zajadałam się czekoladowymi piernikami i pod wpływem temperatury mojego serca roztopiły się  a ja niezdarnie ubrudziłam sobie nimi dłonie. właśnie wtedy do mnie podszedłeś i namiętnie oblizując każdy z opuszków moich palców  mówiłeś jak czekolada fantastycznie na mnie smakuje.

abstracion dodano: 2 grudnia 2010

pamiętam, kiedy zajadałam się czekoladowymi piernikami i pod wpływem temperatury mojego serca roztopiły się, a ja niezdarnie ubrudziłam sobie nimi dłonie. właśnie wtedy do mnie podszedłeś i namiętnie oblizując każdy z opuszków moich palców, mówiłeś jak czekolada fantastycznie na mnie smakuje.

poprosiłabym o Ciebie pod choinkę  ale tego nie zrobię ze względu na dwie rzeczy. po pierwsze  nie sądzę  że spodobałoby Ci się  obwiązywanie czerwoną kokardą. po drugie  180 centymetrowy prezent nie zmieści się pod moją lichą choineczką.

abstracion dodano: 2 grudnia 2010

poprosiłabym o Ciebie pod choinkę, ale tego nie zrobię ze względu na dwie rzeczy. po pierwsze; nie sądzę, że spodobałoby Ci się, obwiązywanie czerwoną kokardą. po drugie; 180 centymetrowy prezent nie zmieści się pod moją lichą choineczką.

leżała w szpitalnym łóżku  odliczając ostatnie minuty. leżał tuż obok niej  uspokajając  że wszystko będzie dobrze.   ale lekarze  już wydali wyrok. nic nie będzie dobrze  rozumiesz? to koniec.   powiedziała  kryjąc twarz w swoje sine od setek podłączonych rurek  dłoniach.   zawsze mogą się mylić. wcale nie muszą mieć racji.   nie bądź naiwny.   powiedziała  zaciskając wargi. walczyła sama ze sobą  starając powstrzymać się od płaczu.   nie wolno Ci tak mówić! nie pozwalam Ci  rozumiesz?!   krzyczał  wstając z łóżka. kilka godzin później  kiedy spał na jednej z ławek na szpitalnym korytarzu  obudził go lekarz.   bardzo mi przykro  Pana o tym informować ... robiliśmy wszystko co w naszej mocy.   chyba Pan żartuje!   roześmiał się  histerycznym chichotem.    niestety.   powiedział lekarz  kładąc dłoń na jego ramieniu.  cz. 1

abstracion dodano: 2 grudnia 2010

leżała w szpitalnym łóżku, odliczając ostatnie minuty. leżał tuż obok niej, uspokajając, że wszystko będzie dobrze. - ale lekarze, już wydali wyrok. nic nie będzie dobrze, rozumiesz? to koniec. - powiedziała, kryjąc twarz w swoje sine od setek podłączonych rurek, dłoniach. - zawsze mogą się mylić. wcale nie muszą mieć racji. - nie bądź naiwny. - powiedziała, zaciskając wargi. walczyła sama ze sobą, starając powstrzymać się od płaczu. - nie wolno Ci tak mówić! nie pozwalam Ci, rozumiesz?! - krzyczał, wstając z łóżka. kilka godzin później, kiedy spał na jednej z ławek na szpitalnym korytarzu, obudził go lekarz. - bardzo mi przykro, Pana o tym informować ... robiliśmy wszystko co w naszej mocy. - chyba Pan żartuje! - roześmiał się, histerycznym chichotem. - niestety. - powiedział lekarz, kładąc dłoń na jego ramieniu. (cz. 1)

  jesteście beznadziejni!   krzyczał do przechodzących pielęgniarek. nie mogąc uwierzyć w to co się stało  cały wycieńczony wsiadł za kółko samochodu. nie spał od kilku nocy  chcąc być non stop przy niej. 'obiecałem  że nigdy jej nie opuszczę'   pomyślał  celowo wjeżdżając w auto jadące z naprzeciwka.  cz.2

abstracion dodano: 2 grudnia 2010

- jesteście beznadziejni! - krzyczał do przechodzących pielęgniarek. nie mogąc uwierzyć w to co się stało, cały wycieńczony wsiadł za kółko samochodu. nie spał od kilku nocy, chcąc być non stop przy niej. 'obiecałem, że nigdy jej nie opuszczę' - pomyślał, celowo wjeżdżając w auto jadące z naprzeciwka. (cz.2)

stali w kuchni  przygotowując wspólną kolację. stanął za nią i delikatnie  odgarniając jej włosy zaczął całować ją po karku.   muszę Ci coś powiedzieć.   wyszeptał  poddenerwowany do jej ucha. odwróciła się napięcie  twarzą do niego.   wydaję mi się  że to odpowiedni moment. jesteśmy razem szczęśliwi. i uważam  że nie warto tego zaprzepaszczać. jednak stało się ... chciałbym to z siebie wyrzucić z nadzieją  że mi wybaczysz i nie zniszczysz tego co jest między nami. przepraszam  najsłodsza ...   wydukał  spuszczając głowę.   nie musiał mówić nic więcej. patrząc w jego przeszklone od napływających łez żalu  oczy zrozumiała wszystko.   Ty sukinsynu.   powiedziała  otwierając oczy z niedowierzania.   tylko nie rób scen  kochanie. przecież to nie miało dla mnie znaczenia.   zaczęła potrząsać głową.   jak mogłeś ...   uklękła  zwijając się w kłębek.   przepraszam.   wyszeptał  klęcząc obok niej.   przepraszam?! przepraszam?!   wpadła w szał. zaczęła okładać go pięściami.  cz. 1 .

abstracion dodano: 2 grudnia 2010

stali w kuchni, przygotowując wspólną kolację. stanął za nią i delikatnie, odgarniając jej włosy zaczął całować ją po karku. - muszę Ci coś powiedzieć. - wyszeptał, poddenerwowany do jej ucha. odwróciła się napięcie, twarzą do niego. - wydaję mi się, że to odpowiedni moment. jesteśmy razem szczęśliwi. i uważam, że nie warto tego zaprzepaszczać. jednak stało się ... chciałbym to z siebie wyrzucić z nadzieją, że mi wybaczysz i nie zniszczysz tego co jest między nami. przepraszam, najsłodsza ... - wydukał, spuszczając głowę. - nie musiał mówić nic więcej. patrząc w jego przeszklone od napływających łez żalu, oczy zrozumiała wszystko. - Ty sukinsynu. - powiedziała, otwierając oczy z niedowierzania. - tylko nie rób scen, kochanie. przecież to nie miało dla mnie znaczenia. - zaczęła potrząsać głową. - jak mogłeś ... - uklękła, zwijając się w kłębek. - przepraszam. - wyszeptał, klęcząc obok niej. - przepraszam?! przepraszam?! - wpadła w szał. zaczęła okładać go pięściami. (cz. 1).

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć