 |
"Nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo nie może mieć na własność. I to jest najważniejsze przesłanie miłości - mieć najważniejszą osobę na świecie, ale jej nie posiadać."
|
|
 |
zaskakujący styczeń. niespodziewany luty. trudny marzec. spokojny kwiecień. przeklęty maj. dojebany czerwiec. zajebisty lipiec. wporzo sierpień. nudny wrzesień. zapomniany październik. dobijający listopad. i znośny grudzień. całe dwanaście miesięcy czystego hardcoru .
|
|
 |
Czasami było w chuj ciężko. Poddawałam się. Nie byłam w stanie wziąć się w garść. Myślałam, że nie dam rady. Upadałam często. Przeżyłam ból jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Kilkakrotnie. Zaliczyłam akcję w której prawie otarłam się o swoje życie. Zjebałam parę rzeczy. Przekreśliłam wieloletnie przyjaźnie. Czasem mówiłam słowa, których wcale powiedzieć nie chciałam. Bywały dni,a nawet miesiące, że byłam psychicznym wrakiem. Ale podniosłam się. Po tych wszystkich przejściach, dałam radę wstać i się ogarnąć. Dzięki rodzinie i osobom które dziś są przy mnie, ale też dzięki sobie. Dzięki wytrwałości jaką posiadam. Często walczyłam, na przekór wszystkim. Walczę nadal. I nie poddaje się. Nie jestem w stanie tego zrobić. Wiele dni w tym roku mogę także zaliczyć do najbardziej udanych. Wiele doświadczeń, do tych które zapamiętam na całe życie. I jedną osobę którą los postawił na mojej drodze nie dawno, jak gdyby nagrodę za cały trud 2012 .
|
|
 |
Moje życie po raz kolejny odwróciło się o 180 stopni w ciągu tych 366 dni. Inni ludzie, inna miłość, inne życie, inne cele, inne życzenia, styl, a nawet fryzura której nienawidziłam stała się ulubioną. Jednak parę rzeczy nadal pozostało niezmienne. Bezgraniczne oddanie jeśli chodzi o pewne sprawy, pozytywne nastawienie do świata i negatywne do pewnych narkotyków, do których mam nadzieje nie zmieni się nigdy. Kolejny rok. Inny niż tamten. Jednak znów uczący życia i serwujący kolejne niespodzianki.
|
|
 |
Wyzwolona kobieta, kochająca z całego serca konopie, grająca w fifke popijając piwko i paląca z nim szluge.
|
|
 |
21. XII. 2012. the best high, ever .
|
|
 |
Zmieniliśmy się, widzisz ? Już nie potrafimy, już nie szukamy się w każdej wolnej chwili, nie widujemy się tak często, już nie potrafimy siedzieć w milczeniu po parę godzin, bez konsternacji, a rozmawiać też nie umiemy, nie robimy imprez, nie pijemy razem, nie pomagamy sobie, już się nie znamy./niecalkiemludzka
|
|
 |
I żeby to wszystko co dziś usłyszałam było tak szczere, jak to odczułam .
|
|
 |
Zapomnienie. Ty, ja, razem, nigdy - zapomnieć. Kieliszek wódki, smak zioła, śmiech znajomych. Zapomnieć. Kieliszek wódki. Bez popity, nie popijaj idiotko, masz zapomnieć. Joint, zaciągaj się mocno, będzie lepiej. Zapomnij. Kieliszek wódki, głosy przyjaciół. Jest dobrze, jeszcze jeden kieliszek. Zapomnij, idiotko. Kieliszek wódki. Nic z tego nie będzie, on Cię nie kocha. Kieliszek wódki. Jarać, jarać. Muszę zajarać. To mi pomoże, jeszcze pare bań, zapomnę. Krzyczę: polewajcie i wszyscy się zbierają. Kieliszek wódki, jeszcze trochę i zapomnę. Wszystko dzieje się tak szybko. Migają mi twarze znajomych, którzy jarają ze mną, ja się ciągle śmieję, prawie zapomniałam. Leżę na materacach, ale się śmieję, przyjaciele coś mówią, ale skupiam się, żeby zapomnieć. Kolejny kieliszek. Zapomniałam. Budzę się. Ogarniam gdzie jestem. Ah tak, tu gdzie byłam. Na dnie. Nie, nie zapomniałam. / believe.me
|
|
 |
Wiesz na czym polega moje nieszczęście? Na tym, że jednego dnia spotykam się z Tobą i gadamy, śmiejemy się i jest tak zajebiście jak nigdy. Potem piszemy, długo i wiem, że mogę Ci wszystko powiedzieć. A potem cisza. Szkoła, lekcje, treningi i zapominasz o mnie. Albo chcesz, żebym zatęskniła, nie wiem. Ale ja tęsknię cały czas i to jest największy problem. Nawet jak z Tobą jestem, wiem, że w końcu pójdziesz, pożegnamy się. Nie cierpię tej ciszy, nie cierpię. Wpadam w furię, wlewam w siebie wódkę, palę zioło. Na następny dzień dowiaduję się nowych historii i mam już kurwa dość. Wysiadam. Nie chcę tej miłości. Kurwa mać. / believe.me
|
|
 |
"Każda droga w pewnym miejscu się rozwidla, wybieramy różne drogi, myśląc że kiedyś się spotkamy. Widzisz jak ktoś coraz bardziej się oddala. To nic. Jesteśmy dla siebie stworzeni, w końcu się spotkamy, ale jedyne co się zdarza to, że nadchodzi zima. Nagle zdajesz sobie sprawę z tego, że to już koniec, naprawdę, nie ma drogi powrotnej. Jest Ci żal? Próbujesz sobie przypomnieć kiedy wszystko się zaczęło, a zaczęło się wcześniej niż Ci się wydaje, o wiele wcześniej. Wtedy zaczynasz rozumieć, że nic nie dzieje się dwa razy. Już nigdy nie poczujesz się tak samo, nigdy nie wzniesiesz się 3 metry nad niebo."
|
|
 |
[1] Byłeś tam. Patrzyłeś na mnie, ciągle, zwracałeś uwagę, a ja Cię ignorowałam. Zupełnie nieświadomie. I piłam, bez przerwy, piłam, paliłam, piłam, paliłam. A Ty pierwszy raz odmawiałeś. Po raz pierwszy nie piłeś równo ze swoimi znajomymi. Co za idiotką byłam, że nie zrozumiałam, że nic mi to nie dało do myślenia. Przecież jedynymi wyjątkami, kiedy nie pijesz to czas, gdy dziewczyna, na której Ci zależy jest gdzieś obok. Tak było zawsze. Zawsze masz ten sam schemat, a ja głupia zupełnie o tym nie pomyślałam. I dalej piłam, a Ty ciągle mówiłeś coś do mnie, dotykałeś mojej talii, dłoni, przytulałeś, a ja dalej się śmiałam i patrzyłam w stronę Twoich kumpli, którzy byli równie pijani jak ja. A potem poszedłeś zapalić, nigdy tego nie robisz na trzeźwo, ale poszedłeś, ja chciałam się ogarnąć, naprawdę. / believe.me
|
|
|
|