 |
wracałam nad ranem od koleżanki, która urządzała domówkę. idąc krzywo na nogach, zatrzymałam się i usiadłam na ławce. wzięłam telefon do ręki, wykręciłam tak dobrze mi znany numer mimo, że już dawno go usunęłam, znam go na pamięć. nawet sobie nie wyobrażasz ile razy miałam ochotę to zrobić, kiedy byłam trzeźwa. nacisnęłam zieloną słuchawkę, przyłożyłam telefon do ucha i czekałam. po kilku sygnałach włączyła się poczta głosowa, rozłączyłam się. łzy napłynęły mi do oczu, może to i dobrze. nie mam pojęcia o czym mielibyśmy sobie do powiedzenia.
|
|
 |
Czasem, siedząc tak jak teraz w zimowy wieczór, patrząc na księżyc, pijąc gorącą herbatę przy bitach Bonsona. Zastanawiam się co u Ciebie, czy nie jesteś chory, dobrze się uczysz, odrzucam myśli, że możesz mieć teraz nową dziewczynę obok siebie - mimo to, nie chce już wracać.
|
|
 |
Z każdą kłótnia czuję się coraz gorzej, jakby z serca odleciał kolejny kawałek.
|
|
 |
chciałabym mieć taki budzik, który dzwoniłby za każdym razem kiedy spotykam nie właściwego człowieka. może dzięki temu byłoby mi teraz lepiej.
|
|
 |
codziennie kłamstwa mnie przerastają, chciałabym to zakończyć, mimo, że go kocham. ten związek mnie wykańcza.
|
|
 |
Nigdy nie pomyślałabym, że mogę go tak bardzo znienawidzić z miłości.
|
|
 |
po tym wszystkim, zaczynam sobie uświadamiać, że ten związek był jednym, wielkim kłamstwem.
|
|
 |
najgorsza jest niepewność. raz jest, a jutro może go nie być. dlatego lepiej się nie przyzwyczajać. nic nie jest na zawsze.
|
|
 |
Nie płacz. On pewnie teraz świetnie bawi się na jednej z imprez i nawet w jednej sekundzie nie pomyślał o Tobie.
|
|
 |
boli, bardzo boli świadomość, że ktoś był a teraz go nie ma. że to wszystko co was łączyło, każde słowo i gest nie ma teraz kompletnego znaczenia.
|
|
 |
wiem, że warto czekać nawet na najmniejszy promień słońca.
|
|
 |
też płakałam po nocach, uderzałam pięściami w ścianę by zapomnieć o bólu, upadałam na kolana z bezradności. nawet nie wiem kiedy, to wszystko stało mi się obojętne. z uśmiechem na twarzy spędzałam każdy wieczór, już nie katując się wspomnieniami. choć kiedyś nie wyobrażałam sobie, żyć bez niego teraz wierzę w to, że mogę normalnie funkcjonować - bez niego.
|
|
|
|