|
nie dałbym rady zliczyć wszystkich wrogów,
jak i tych wszystkich za których dziękuje Bogu,
mam wiele zalet, jak i wad wiele,
przyszedłem na świat by jak snajper dosięgać cele
|
|
|
zrozumiałem, że nie warto uganiac się za tym, co jak dym ulotne jest
|
|
|
czas leczy rany nie do bólu przyzwyczaja,
człowiek rozmyśla i przychodzą rozwiązania,
bania się kiwa pod wpływem paliwa, mała
biorę łyk piwa zapominam - strzała!
|
|
|
nawet gdy mana ma na Ciebie wyjebane, Ty o niej myślisz stale od wieczora po poranek,
ranem dj nawet wyjebane nie, masz jeszcze czas na uniesienia brat,
masz 25 lat przed Tobą piękna przyszłość,
a Ty chcesz dzień w dzień myśleć o tym co nie wyszło
|
|
|
brat, wiem że Ci ciężko, bo znam Twoje fazy,
jarzysz, życie zbyt często nie pozwala marzyć,
każdy już wie to, zresztą że smutek na twarzy,
zdarzyć sie może że sie zrazisz i sie znów poparzysz
|
|
|
kiedyś dobre serce, dzisiaj twarde pięści, kiedyś uczucie miłości, dzisiaj uczucie agresji
|
|
|
tak już jest, wszystko czasem przemija,
spójrz na siebie, po twarzy spływa Ci znów makijaż,
tracisz kolory przez jednego gościa,
który wciąż coś pierdolił o wątpliwościach
i nawet nie myśl o tym, nawet nie próbuj,
gdzieś się naćpać, zachlać, nocą pójść do klubu
|
|
|
ej dziewczyno, powiedz z czym masz problem,
on Cię zostawił, przestań, wytrzyj łzy, złap oddech,
może nie był tego wart, może z Tobą coś nie dobrze,
a może to nie było to, kurwa to proste
|
|
|
wiem jak jest więc usiądź tu obok,
potraktuj mnie jak kumpla, bo jestem tu z Tobą,
rozumiem wszystko, nie bój się słów,
jeśli nie jesteś gotowy to jutro będę tu znów.
wyrzuć ten ból, nie daj satysfakcji wrogom,
nie niszcz siebie sam, oni próbują i nie mogą
|
|
|
to nasze piekło, jebane piekło,
co pozostawia na psychice bliznę konkretną
i nie mów mi, że nie potrzebna Ci pomoc,
skoro chcesz to powtórzyć niemal co noc
|
|
|
|