|
jesteś przy mnie tak często, że czasami obawiam się czy nie dopadła mnie schizofrenia.
|
|
|
uzależnienie jednostronne, kiedy Ty myślisz o mnie tylko kilka razy w tygodniu, kiedy ja myślę o Tobie nawet w trakcie mycia zębów.
|
|
|
najpierw napawasz sobą każdą komórkę mojego działa, nakręcając jak karuzele na placu zabaw, a potem każesz mi zwolnić. a jak można zwolnić rozpędzone stado koni, który biegną jak oszalałe za każdym razem kiedy jesteś obok, pokonując trasę po całym moim ciele? kiedy zrozumiesz, że to nie jest jebany kucyk tylko setki mustangów?
|
|
|
Zabierz mnie do Paryża.
Wybierzmy się tam i nie spoglądajmy nigdy wstecz.
|
|
|
Czemu muszę dostać się do samolotu by po prostu lecieć...
|
|
|
Cześć, cześć gdzie sobie poszedłeś?
Byliśmy dwójką dzieciaków, żyjącymi w ciągłym biegu.
Jak w amerykańskim śnie, skarbie.
Nie mamy już nic do stracenia, zawiedliśmy się dla zabawy.
Szliśmy za szybko, za młodo.
|
|
|
Mam w głowie bałagan, bo nie wiem kim jestem i czego chcę.
|
|
|
Nieśmiała na ulicy, seksowna w łóżku.
|
|
|
to nie miłość jest chora i bolesna tylko osoba, która zmusiła Cię, żebyś tak myślała.
|
|
|
ciekawe co byś zrobił, gdybyś wiedział, że kocham się z Tobą tyko po to, żeby się przekonać.
|
|
|
chodzę ze spinaczem na nosie i wyglądając jak idiotka tłumaczę, że tęsknota pachnie tobą.
|
|
|
kiedyś umierałam, gdy nasze usta się spotykały i nieodzownie rozumiały się, scalając się w jedność, tak jakby bóg robił je na wzór siebie, jakby jego perfekcyjna dłoń za jednym zamachem stworzyła je obie. ta kilkusekundowa śmierć była niesamowita. teraz mam przy Tobie śmierć całodobową, bez całowania.
|
|
|
|