 |
Miłość to wspólne łzy nad porażkami, jestem z tych, którzy swoje wolą tu przeżywać sami. Przez to drażnie Cię pewnie, wiesz, że nawet przez łzy mówiłem, że nie wiem co we mnie siedzi.
|
|
 |
Ludzi nie obchodzi już żadne z nas, a od dziś ja pewnie i tak upadnę nie raz
|
|
 |
Siedzę nocami na dachu, jakbym był chory kreślę wersy, piję wódkę, i uczę niebo pokory. A gdybym tylko mógł wzbić się w powietrze i żyć jak te ptaki, mieć rozum i serce? Na miejscu, nie musiałbym uciekać, kto wie, może nawet zacząłbym się uśmiechać.
|
|
 |
Choć promień wiary dawno zgasł i wciąż myślę o przeszłości, w nas nie ma nadziei na to byśmy byli dorośli.
|
|
 |
Czasem zrozumieć jest tak ciężko co mówią, choć mówią w moim języku, ja wciąz nie ufam ludziom.
|
|
 |
Co ja robię z chłopakiem takim jak ty? Jak Ty, co ja z tobą robię? Masz mnie zagubioną, uzależniłeś mnie. Jestem teraz taka zmieszana, czy to była część Twojego planu? Naprawdę nie rozumiem.
|
|
 |
Mogłabym rozwiać Twój umysł, chłopcze, pozwól mi być Twoją nową zabawką.
|
|
 |
myśle o twoich dłoniach, do tej pustki i ciszy nie moge sie przekonać
|
|
 |
dzisiaj w nocy obudziłem się z krzykiem, śniło mi się, że żyje
|
|
 |
co jeśli to setny raz, gdy umiera się na drugiego człowieka? co jeśli tym razem padło na ciebie?
|
|
 |
rano zazwyczaj budziłem się z twoim sercem w dłoni
|
|
|
|