 |
zaczynasz mnie zabijać swoją obecnością i zabawą. niszczysz powoli moje wnętrze. czerpiesz z tego jakieś korzyści zadowolenia, czy robisz to wszystko jedynie po to, aby pokazać swoją władzę nad drugą osobą? zniechęcasz mnie do siebie pokazując, jak stajesz się z dnia na dzień coraz bardziej fałszywy. zaczynasz budować kolejne chwile niepewności, przez które tracę grunt pod nogami. sprawiasz, że ledwo oddycham. doprowadzasz moje serce do arytmii mając świadomość tego, że mogę przez ciebie wylądować w szpitalu. nic cię nie obchodzi. widzisz wyłącznie swoje ego. nie kierujesz się już rozsądkiem, jak kiedyś. teraz przeważa chłód w twoim ciele. nie masz serca. stałeś się na życie obojętny. czuć na kilometr jakim jesteś egoistą.
|
|
 |
może dla niego warto jednak walczyć o powietrze.
|
|
 |
leżałam już na dnie i mimo wszystko udało mi się z niego wydostać, więc dam radę, kolejny raz.
|
|
 |
są ludzie, dla których warto wstać rano z łóżka i choć przez chwilę poudawać, że jest się bajecznie szczęśliwym.
|
|
 |
obiecałam ci kiedyś, że przestanę cię kochać na zawsze w dniu, w którym o mnie zapomnisz. zapomnij, proszę.
|
|
 |
tak naprawdę, jakoś się trzymam w całości. chodzę z podniesioną głową i układam włosy. żyję, bo właściwie mam dla kogo i mówiąc szczerze, mogłoby być idealnie, gdybyś wciąż nie mieszał mi w głowie.
|
|
 |
najbardziej przeraża mnie ta dziwna nieobecność. patrzę w lustro i widzę całkiem obcą twarz.
|
|
 |
może moglibyśmy wciąż być razem, trzymać się za ręce i leżeć godzinami w łóżku. może dziś miałbyś dla mnie więcej czasu i poszlibyśmy do mnie, jak zwykle. może kochalibyśmy się nawet, jak kiedyś, a później zasnęli obok siebie i oddychałabym twoim zapachem, a twój dotyk sprawiałby ciarki. może znów byś mnie pocałował, jak wtedy, pierwszego dnia i patrzylibyśmy za okno na śnieg, a później leżąc pod kocem, pilibyśmy gorącą herbatę z jednego kubka i rozmawiali o marzeniach, jak dawniej. może jeszcze przez jakiś czas męczylibyśmy się ze sobą, może byśmy wytrzymali. może nie byłoby tak źle.
|
|
 |
chciałabym jeszcze kiedyś spojrzeć ci w oczy i pomyśleć spokojnie, że miłość jednak zawsze zwycięża.
|
|
 |
"nagle zdajesz sobie sprawę, że wszystko się skończyło. naprawdę. nie ma już powrotu. czujesz to. i próbujesz sobie przypomnieć, w którym momencie właściwie to wszystko się zaczęło. i odkrywasz, że zaczęło się wcześniej niż myślisz. długo wcześniej. i to w tej chwili uświadamiasz sobie, że to wszystko zdarzyło się tylko raz. i nieważne jak bardzo się starasz, nigdy nie poczujesz się tak samo. nie będziesz już nigdy czuć się jak trzy metry nad niebem."
|
|
 |
jest już po prostu za późno na wszystko.
|
|
 |
będę coraz bardziej wulgarna, wredna i cyniczna. więc nie kiwaj mi palcem i nie próbuj zatrzymać, nic już nie da się zrobić, to moja wolność i moje życie, które ja sama powoli przeistaczam w inferno.
|
|
|
|