 |
”Kilka przyjaźni zwiędło, chuj trafił, kilka numerów telefonów, kilka adresów domów tez poszło w niepamięć, to człowiek, a nie życie tworzy zamęt."
|
|
 |
I can not give up with you, I'm sorry .....
|
|
 |
Dziś gdy podczas burzy i deszczu siedziałam z siostrą w lesie, nie bałam się, niby czego tu się bać? Wiem, żę jest Bóg, kóry mnie ochroni, wierze w niego, wierzę ,że istnieje, chodź czasem w to wątpie... Ale są wzloty i upadki i zkażdą porażka wierzę, że będzie będzie dobrze, że będzie lepiej... Pisząc te kilka słów zastanawiam się czy inni uznają mnie za wariatkę czy uwierzą w to co ja wierzę, nie wiem co wydarzy się jutro, ale wiem jedno że ten dzień sie jeszcze nie skończył i pomimo tego że zaraz przyjedzie z pracy mama i zrobi jak co dzień awanturę, wierzę że kiedyś będzie lepiej, że z dnia na dzień wszystko się zmieni i będę mogła ufać wszystkim nie tylko Bogu. Drogie Moblowiczni i Moblowicze chcę abyście wiedzieli, że nie każda rana pozostawia blizny... Wasza tymbarkoholiczka. Ps. Bawcie się dobrze, nie będzie mnie przez tydzień, napisze jak wróce! Trzymajcie się kochani !
|
|
 |
głowa na poduszce i usilne utrzymywanie się na powierzchni tego świata. nieobecny wzrok i próby złożenia składnego zdania na zadawane mi pytania. z nim nie było lepiej; desperackie wygrzebywanie wszelkich oszczędności, by wyjść i zachlać się, choć przez jedną noc nie pamiętać. uczucie wciąż było namacalne. stykające się opuszki palców...
|
|
 |
lubię ten subtelny dotyk, oczywiście, że lubię - jak każdy inny w jego wykonaniu. ale nie on oddziałuje na mnie najbardziej. kocham, gdy mocno zaciska swoje palce na moich - jakby ze świadectwem tego, że jeszcze dużo dotyku zostało, jest i będzie, choć z czasem stopniowo zacznie się wyczerpywać, aż w końcu ustanie przy ostatnim pożegnaniu.
|
|
 |
nie trzyma mnie tu zemsta czy pozytywne relacje. ciekawość - nęka mnie to cholerne zastanowienie, co jeszcze idiotycznego życie obmyśla, by bolało mocniej.
|
|
 |
dziś, gdy zapytali mnie o przeszłość, o tamten odcinek, nie wiedziałam. na pytanie o datę, udzieliłam błędnej odpowiedzi. minęły prawie trzy lata i dopiero teraz mogę stwierdzić, że nie przywołam tamtych obrazów, jak wczorajszych sytuacji. zatarły się na przestrzeni czasu. nie zapomniałam. wciąż widując go, moje serce zaczyna mocniej kołatać ze strachu. nie kocha go, ale boi się kolejnej próby wymierzenia ciosu.
|
|
 |
z szerokim uśmiechem wyobraża sobie to wszystko. kilka wspólnych lat zapakowanych już do pudła przeszłości. tą teraźniejszość, która ma powstać. irracjonalne detale w postaci wspólnego mieszkania i spalonych naleśników podanych na śniadanie do łóżka. dom, syn i wieczory spędzone przy lampce białego wina i drewnie pękającym w kominku. jedyne przed czym protestuje to oddzielnie brana kąpiel, argumentując to tym, że dwadzieścia minut każdego dnia beze mnie kiedyś będzie nie do zniesienia.
|
|
 |
pobielałe kostki na rękach od zaciskania ich na jego dłoniach. odpowiedź upartego wzroku z domieszką czułości, dopicie piwa i inne ramiona odciągające mnie na bok z krótkim 'nie patrz, idziemy'. dudniące w uszach zapewnienie, że robi to dla mnie, że ten typ nigdy więcej mnie nie tknie. zero odpowiedzi na to, iż ja nie chcę. potem te ramiona wracają zawsze, z krótkim 'mówiłem, że nie masz się o co martwić', a mimo wszystko, za każdym razem zagryzam z nerwów wargę i nie zapowiada się na razie na zmianę.
|
|
 |
nie powiem, jak mi Ciebie brak, bo nie ma takich słów. | video
|
|
|
|