 |
Jadąc na osiedle do niego widział że coś tam się dzieje
Karetka. Los jej wystawił przedstawienie,
jeszcze nie wiedziała ze to on zagrał w tej scenie.
|
|
 |
nie ma jej już 2 miesiące a z dnia na dzień spada ilość zniczy nad jej grobem..
|
|
 |
' Spójrz na niebo jest piękne! ' - krzyknęłam ' co ci się w nim tak podoba? ' zapytał ' kolor ' odpowiedziałam ' kolor? ' zapytał zdziwiony ' tak, bo ma taki sam jak kolor twoich oczu' szepnęłam ...
|
|
 |
''Chcę krzyczeć, bić, niszczyć, demolować wszystko wokół, a zamiast tego leżę i patrzę w sufit, jakbym miała zamiar znaleźć tam odpowiedź na wszystkie pytania"
|
|
 |
Boże to już 1,5 roku jak odszedłeś ; ( 1,5 roku temu wtedy widziałam cię ostatni raz. I mimo że mam na cmentarz 7 km byłam 1,5 roku temu, na twoim pogrzebie . Nie potrafię iść tam , boje się że uświadomię sobie, że na prawdę Cię nie ma, a tak wmawiam sobie że wyjechałeś, lecz wrócisz ... [ * ]
|
|
 |
Jak masz odejść, to już spierdalaj. !
|
|
 |
Masz piętnaście lat? W brzuchu powinnaś czuć motylki a nie kopanie dziecka. !
|
|
 |
Po pierwszym buziaku wiedziałam,że nie chcę już dotykać innych warg ...
|
|
 |
boli mnie Jego nieobecność. brak dotyku. spojrzeń, które wywoływały natychmiastowy uśmiech. przytuleń, momentami tak mocnych, że mogłam czuć się w zupełności bezpieczna. pocałunków obdarzających moje ciało ciepłem. zapachu, który przypominał, że ciągle tutaj jest. serca, gwarantującego miłość. [ yezoo ]
|
|
 |
zupełna cisza. aromat kawy ogarnął już cały pokój. niebo jest wypełnione gwiazdami. zastanawiam się, którą z nich jesteś Ty. nie chcę już tęsknić. pragnę byś w końcu wrócił. usiadł obok i bez jakichkolwiek wyjaśnień przytulił. każdego dnia czuję się coraz bardziej słabsza. a momentami mam ochotę umrzeć. nie, nie jestem egoistką. chcę tylko spotkać się z Tobą, nieważne, czy w niebie, czy w piekle. chcę złapać Cię za rękę, spojrzeć w oczy i upewnić się, że wszystko u Ciebie jest w najlepszym porządku. [ yezoo ]
|
|
 |
Dopijam zimną już kawę i znów dziwne kminy, i mam takie schizy, tak mi niedobrze, tak rozpierdala mi serducho Piechocki w głośnikach - i to kolejna schiza, bo ja nie mam serca. I na szybko napisana wiadomość, gotowa do wysłania, zaproszenie z chorymi zamiarami, znowu cholera, znowu... I adresat już jest, i to wcale nie Jego numer.
|
|
|
|