 |
[1]Pamiętam ten dzień gdy weszłam do gabinetu lekarskiego aby dowiedzieć się co mu dolega. Usiadłam na wskazane miejsce lekarza, zajrzał do kartoteki a jego usta momentalnie opadły w dół, po chwili się uśmiechnął, ale to nie był taki serdeczny raczej taki uśmiech pocieszenia i współczucia ' da się go uratować' z moich ust wydobyły się ciche słowa, serce waliło mi jak nigdy, spojrzał się na mnie i pokręcił lekko głową 'przykro mi' powiedział po chwili. Podziękowałam mu i wyszłam, usłyszałam krzyk mojej duszy i dźwięk jakby pękającego szkła, lecz to serce. Przetarłam oczy i skierowałam się do jego sali, leżał tak słodko wpatrując się w sufit, rozmawiając z kumplem o jego planach życiowych ' zostaniesz świadkiem?' w jego głosie było słychać radość, której już nigdy nie usłyszę. Gdy zakończył rozmowę przez telefon spojrzał się w moją stronę, uśmiechnął się jakby zobaczył jakiegoś anioła, był taki szczęśliwy. Posmutniał.
|
|
 |
[2] Nawet nie wiem kiedy łzy poleciały mi z oczu i kiedy stałam w jego objęciach. Czułam wtedy że moje życie legło w gruzach. ' poradzimy sobie kochanie' te słowa dały mi do myślenia że to ja powinnam jego pocieszać ' tak bardzo Cię Kocham' szepnęłam. Odnalazłam jego wzrok, widziałam w nich strach, ale także walkę. Wiedziałam że się nie podda, wiedziałam że będzie walczyć. Walczyć dla nas.
|
|
 |
Co ja wyprawiam? wszystko niszczę ! ranie tych których nie powinnam ...
|
|
 |
Nie chcę wiedzieć co u Ciebie i czy dużo się pozmieniało. Nie chcę pytać o Nią albo o to, czy była warta Naszego rozstania. Nie interesuje mnie jak idzie Ci w szkole i czy zakopałeś wojenny topór z mamą. Nie wiem, czy tęsknisz i żałujesz, i niech tak pozostanie. Nie chcę już o Tobie słyszeć. Nie chcę próbować rozumieć, dlaczego tak postąpiłeś. Nie chcę twoich powrotów i nieszczerych spojrzeń. Nie mam zamiaru wracać do przeszłości, bo to boli. Wiesz, nawet już nie oczekuję Twojego 'przepraszam'. Chyba zrozumiałam, że tak naprawdę, nie było warto. [ yezoo ]
|
|
 |
' Przestań ! ' te słowa odbijały mi się jak echo ' przestań, nie warto ' mówiła moja dusza ...
|
|
 |
Może za mało walczymy. Powinniśmy wreszcie wziąć się w garść i wmówić sobie, że damy radę. Bo jest szansa. Zawsze. Trzeba tylko wierzyć i uparcie iść do przodu. Nie oglądaj się za siebie. Nie warto. Więcej stracisz niż zyskasz. Wyznaczyłeś sobie trudny cel? Nie szkodzi. Będzie trudno, bo o to właśnie chodzi w życiu. Ale dasz radę. Musisz zrozumieć, że masz w sobie tyle siły, by schwytać to, czego pragniesz. Dasz radę. Powtarzaj te słowa, a na pewno się uda. Bo nie ma nic ważniejszego, niż wiara w samego siebie. Bez niej nie masz po co zaczynać. [ yezoo ]
|
|
 |
Powiedzcie mi jak ja do cholery układałam tę listę rzeczy potrzebnych do szczęścia, że teraz mając te priorytety z najwyżej półki - bezcennych przyjaciół i wspaniałego faceta, jest mi tak nieopisanie niedobrze, że ciężko chociażby oddychać?
|
|
 |
Tydzień temu. Ciężko było. Najciężej jak dotąd. I złożyło się jeszcze, że akurat w nasze pół roku, akurat po całym szeregu tych niełatwych sytuacji. Ledwo potrafiliśmy się pożegnać. Jedynie ostatki sił. Obiecywałeś mi, że niedługo będziesz i pomożesz mi to wszystko poukładać. I kazałeś się trzymać, ale ja już nie mogę po tych siedmiu dniach, jestem w mentalnej rozsypce i nie potrafię, po prostu nie potrafię się uśmiechnąć teraz.
|
|
 |
Mogę tu być i stwarzać pozory walki. Bo tak naprawdę nigdy nie będę miała tyle siły, by znów iść do przodu. Nie myślę o krokach, które powinnam podejmować, bo to zbyt wiele. Na początek chciałabym się podnieść. Stanąć na nogi z akceptacją przeszłości. Rozumieć błędy i znać ich wartość, a mimo to chcieć iść dalej, przed siebie. Chciałabym znów być tą dziewczyną, co kiedyś. Z uśmiechem na ustach i miłością w oczach. Chciałabym być lepsza i może trochę inna. Po prostu chciałabym być sobą, a nie kimś, kogo każdego dnia rano staram się tworzyć na nowo. [ yezoo ]
|
|
 |
Nie liż ran. Ciesz się z nich. To znak, że walczyłaś.
|
|
 |
- Ile razy będziemy musieli się żegnać? - Przynajmniej tym razem, mamy minutę by zrobić to w odpowiedni sposób. - To nie jest dobry sposób. - To nie jest pożegnanie. To jest... dopóki nie znajdziemy sposobu. Jesteśmy nieśmiertelni, pamiętasz? Znajdziemy właściwy sposób. - Co jeśli nie? Powiedz, że nigdy więcej o mnie nie pomyślisz. Powiedz mi, że zapomnisz o mnie. Powiedz mi, że odchodzisz i będziesz żyć w pełni i szczęśliwie beze mnie. - Będę żyć szczęśliwie bez Ciebie. Zapomnę o wszystkim, co dotyczy Ciebie. I nigdy więcej, nie pomyślę o Tobie. - Aż nie znajdziemy sposobu? - Tak. | TVD
|
|
|
|