 |
siedziała na drewnianej ławce. mżyło. wiatr delikatnie podwiewał jej rude, podchodzące pod rdzawy kolor, loki. w dłoni trzymała papierosa. na jej ustach gościł uśmiech. wiedziała, że jutro może być lepsze. nie zważała na to co jest teraz. żyła nadzieją. tylko ona jej pozostała. właśnie wtedy zobaczyła zbliżający się do niej cień. stanął przed nią i szyderczo się uśmiechnął, podnosząc jedną brew. zaskoczył go jej widok z papierosem i pewność siebie jaką emanowała. jeszcze niedawno widywał ją całą roztrzęsioną z opuchniętymi oczami. wstała i delikatnie wydmuchując wir nikotynowego dymu prosto w Jego twarz, odeszła na swoich czerwonych szpilkach, pełna satysfakcji.
|
|
 |
siedziała na schodach, szkolnego korytarza. ówcześnie wybiegając z klasy. zaciskając pięści starała się, ustatkować swój oszalały rytm oddechu. płakała. zanosiła się płaczem z bezsilności. właśnie wtedy, zadzwonił dzwonek. tabuny ludzi, zaczęły przewijać się koło niej. każdy tylko spoglądał na nią obojętnie, nie pytając nawet czy potrzebuje chusteczki. właśnie wtedy zjawił się on. stanął przed nią, zarzucając na ramie swój plecak. - dlaczego Ty płaczesz? - zapytał, unosząc ironicznie jeden z kącików swoich ust. udając, że nie zna powodu jej łez. - przez Ciebie, bydlaku. zadowolony?! - wykrzyczała, bez zastanowienia. zagryzając z całej siły, zęby. - nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedział. puszczając do niej oczko, odwrócił się i odszedł, pełen satysfakcji.
|
|
 |
zapomnijmy o honorze, tej pieprzonej godności, która nie pozwala nam być razem. skończmy z obojętnym przechodzeniem obok siebie, udając, że się nie znamy. poniżę się. powiem, Ci, że nadal Cię kocham. nie jestem, jednak pewna, czy usłyszę odpowiedź. nie wiem, czy jest to możliwe z tak wybujałym ego, jak twoje.
|
|
 |
Biegłam do ciebie, przedzierałam się przez zgliszcza. Aż w końcu upadłam. Zobaczyłam Ciebie. Wyciągnęłam ku Tobie rękę, a ty zignorowałeś mnie i odszedłeś nie pamiętając nawet o wczorajszym wieczoru.
|
|
 |
Mówią idź wyprostowana z głową do góry i patrz się w oczy, ale co będzie jak się potknę o własne nogi? Potrzebuję przewodnika!. :)
|
|
 |
Niektórzy powinni mieć na czole tabliczkę przyczepioną z napisem :wstrząsnąć przed użyciem. - odpowiedź nauczycielki od matematyki na moją wypowiedź.
|
|
 |
with me. with you. with us.
|
|
 |
Skład powietrza zakochanego człowieka: 100% miłości 100% szczęścia 100% szczerości 100% szaleństwa 100% wierności. Razem 500% bliskości.
|
|
 |
Pamiętam jak zawsze gdy nie pojawiałam się dzień na gadu. Komórka szalała od wiadomości od 'skarba' :Kochanie gdzie jesteś? Skarbie żyjesz? Odezwij się, martwie się. A teraz, gdy minął ten czas zauroczenia, nasz czas.. to komórka leży spokojnie na biurku a gdy czasem zadzwoni i rzucam się w nadziei ,że może 'on' przypomniał sobie o moim istnieniu, to zawsze padam rozczarowana na łożko wiedząc ,że to tylko sms od 'operatora'./ kasiak12995
|
|
 |
Są ludzie,którzy tylko wiedzą jak mam na imię a i tak nadali mi miano 'dziwki' ./
|
|
|
|