 |
masz taką zajebistość w sobie że mnie to rozbierdala. // magdalenka_fiku_miku
|
|
 |
flirtuj, rozkochaj mnie w sobie, bądź i kochaj, zdradź, przepraszaj, okłamuj, zostaw. a później nie daj o sobie zapomnieć, aż do samego końca. właśnie, wtedy naszą miłość będzie można uznać za prawdziwą, bez krzty plastiku. a ja będę mogła stwierdzić, że przeżyłam już wystarczająco wiele bo w końcu byłam zarówno kochana jak i porzucona.
|
|
 |
co dzień spotykam ludzi, których nie lubię, w miejscach, których nie znoszę, mówię im rzeczy których nie myślę, udając człowieka, którym nie jestem.
|
|
 |
Tak, kurwa! Po raz kolejny stwierdzam, że jestem wredną, zimną suką, która zawsze dostaje to, czego chce. / zamknijryjcwaniaku
|
|
 |
Nosz kurwa mać. Nie chciałaś podejść do mnie sama, to podeszłam do Ciebie, gdy byłaś z koleżankami. Grzecznie z Tobą porozmawiałam, a to, że się poryczałaś, to już nie moja sprawa. / zamknijryjcwaniaku
|
|
 |
Tak, wielbię Cię. A szczególnie po tym, jak przy wszystkich podszedłeś do mnie i zaczęliśmy po sobie cisnąć. / zamknijryjcwaniaku
|
|
 |
prawdziwy mężczyzna to nie ten, który poda Ci rękę, kiedy przewrócisz się, potykając o sznurówkę swoich trampek. prawdziwy mężczyzna to ten, który Ci je osobiście zawiąże, nie zważając na Twoje protesty, że nie trzeba bo skoro w szpilkach się nie zabiłaś to w trampkach tym bardziej Ci to nie grozi.
|
|
 |
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w swojej dłoni ku niemu. nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. wybuchnęła spazmatycznym płaczem. - a tak będzie płakać moja dusza. - powiedziała. - przykro mi kochanie. chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział, biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - krzyknęła. zatrzymał się, tuż przed drzwiami. gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową. - właśnie tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziała, osuwając się na ziemię.
|
|
 |
słucham głosu serca. podążam za nim jak małe cielaki za swoją matką, zaraz po urodzeniu. prosi mnie o przerwę. prosi o urlop od bicia. przecież nie jestem w stanie mu odmówić.
|
|
 |
a jak kiedyś spotkam tego kogoś, kto robi to coś z moim życiem to zabawię się w Hitlera.
|
|
 |
jedyną racjonalną czynnością jaką powinnam teraz wykonać to utopić się w kieliszku wódki. szybko bezboleśnie i jeszcze w towarzystwie tej, która rozumie mnie najlepiej.
|
|
|
|