 |
Być może za rok się spotkamy i po raz kolejny zbliżymy do siebie. Ty mi opowiesz o swoim życiu a ja o swoim. Dojdziemy do wniosku że tak naprawdę nic się nie zmieniło, Ty wciąż kochasz mnie a Ja Ciebie..
|
|
 |
chciałabym teraz wyjść, tak bez słowa, jak najdalej, donikąd. zostawiając problemy daleko za sobą i szukać tego cholernego sensu, który coraz częściej gubię.
|
|
 |
Wiesz, czego nie znoszę? Jednej rzeczy tylko. Nadziei. Zawsze, kiedy jestem pewna, że coś się skończyło, że nie ma sensu, że spalone i pozamiatane, uspokajam się i spokojnie brnę do przodu. Wtedy on kurwa przychodzi do mnie i z niewinnym uśmieszkiem mówi : "a może jednak...?" I rozpierdala mi wszystko na nowo.
|
|
 |
30 lipca, godzina 21:58, nad moim ulubionym jeziorem, przednie siedzenia carismy. To wtedy spytałeś się mnie o bycie razem... Wszystko pamiętam jak dziś. Przez ten miesiąc wydażyło się się tyle rzeczy.. Tyle pocałunków, tyle spojrzeń w oczy, tyle czułych gestów. Problemów i chwil krytycznych również, ale chuj to chuj to, prawda Kochanie? ;* / zamknijrycwaniaku
|
|
 |
A jakbyś miał przycisk ' Lubie to ' , naciskałabym cały dzień.
|
|
 |
Miał w sobie coś dziwnego . Czasami pragnęła go tak bardzo choć daleko mu było do ideału . Zrujnował wszystkie wyimaginowane postacie w jej głowie . Pokonał ich mimo , że nie był tak doskonały . Miał jednak wielką zaletę - był realny . Tak realny , że gdy nocą dotykał jej twarzy cała drżała.
|
|
 |
Czasem życie bywa strasznie, okropnie ironiczne. Podsuwa nam pod nos, to, czego pragniemy, a jednocześnie nie pozwala tego wziąć.
|
|
 |
A co jeśli, nie potrafię być lepsza ?
|
|
 |
Chciałabym faceta, który widząc mnie pijaną zaniósłby mnie na rękach do domu, zamiast robić awantury o to, jak mogłam się tak spić. I wreszcie chciałabym faceta, któremu nie przeszkadzałaby moja cholerna nieśmiałość i ciągle zmiany humorów.
|
|
 |
Siedziała w klasie podparta ręką, co chwila uderzała rytmicznie długopisem w ławkę, wystukując jakąś melodyjkę. Nie zwracała już uwagi na lekcję, ani na znajomych, ktorzy co chwila o coś ją prosili. Całe 45 minut wpatrywała się w jeden punkt, a na przerwie przyklejała sobie uśmiech do twarzy, bo przecież... trzeba grać .
|
|
 |
Moja własna matka uważała mnie za nienormalną. Wiesz kiedy? 1. Gdy skakałam po pokoju z radości krzycząc na cały głos i śmiejąc się do monitora. 2. Płacząc i krzycząc z rozpaczy, oczywiście do monitora.
|
|
 |
jestem chamska, generalnie brak mi dobrych manier.
|
|
|
|