 |
|
prawdopodobnie? straciłam sens, a wraz z nim straciłam chęć do życia, do tej monotonności, której przeważająca część to teren bólu, nie bólu głowy czy żołądka, bo to nic takiego, a ból serca. wewnętrzny ścisk, kłucie jakby wbijano Ci kolejny tysiąc tępych ostrzy. wiesz, czasami naprawdę nie wiem czego jeszcze mogę spodziewać się od życia, co jeszcze mnie czeka, i jedyne nad czym się zastanawiam, to to czy chcę w ogóle się tego dowiedzieć, czy chcę przeżyć przyszłość. / endoftime.
|
|
 |
|
Nie chcę wierzyć w słońce tuż po burzy, bo nadzwyczajnie go nie potrzebuję, nie potrzebuję ciepła jego promieni, ani tego, że znów będzie na parę chwil, by o zachodzie niepostrzeżenie zniknąć. Nie potrzebuję nadziei na lepsze jutro, definicji szczęścia czy sprostowań uczuć, nie potrzebuję niczego, bo dziś, nie mam już nic. / Endoftime.
|
|
 |
|
Bywało, że serce było jedynie marginesem, tym nic nie znaczącym, potrzebnym by zapisać zaledwie parę wątków, których równie dobrze mogłoby zupełnie tam nie być. Uczucia? Sterta kurzu, syf gromadzący się gdzieś pomiędzy, nigdy nie uważałam, że potrafię im podołać, nigdy też nie dzieliłam się nimi, bo nadzwyczajnie nie było po co. A szczęście? To parę reguł, sprostowań w życiu, bez terminowej definicji, bez zaprzeczeń i skrupułów, dziś go nie ma, bo szczęściem był On. / Endoftime.
|
|
 |
|
Michał (samoczynnie) nie znałam go osobiście, nigdy nawet nie zamieniłam z nim słowa na gadu, ani na moblo. ale czytałam jego wpisy, lubiłam je czytać, bo każdy z nich miał w sobie coś wyjątkowego . oby było mu tam w nowym świecie lepiej [*] ...
|
|
 |
|
Noc, plaża, szum pobliskiego morza, arkadia uczuć, kiedy jego zapach tak delikatnie drażnił mój przełyk, a jego dłoń swobodnie ściskała w sobie moją, nieco mniejszą. Swoboda myśli, łamane granice, parę szybszych oddechów, kolejna wymiana, na nowo czułam, że mam go tylko dla siebie, że pomimo tego jak wiele nas dzieli, mam go wciąż obok. / Endoftime.
|
|
 |
|
wciąż pamiętam, jak wszystkim naszym znajomym wypieraliśmy się uczuć do siebie .
|
|
 |
|
kiedyś myślała, że jest silną dziewczyną, której nikt nigdy w życiu, nie będzie potrafił złamać . taką , która w dupie ma opinie innych ludzi, bez serca, bez uczuć, która bez wyrzutów sumienia potrafi nieźle zjebać kogoś, jak tylko w czymś jej przeszkodzi . procenty i papierosy, to rutyna, każdego dnia . szerokie ubrania, włosy związane w kucyk, czapka , ogólna wyjebka . dzień w którym poznała jego, zmienił to. wszystko obrócił o 360 stopni. w środku, czuła coś dziwnego, nie potrafiła tego nazwać, ani opisać . dresy zamieniła na sukienki, włosy rozpuściła, i nawet zaczęła nosić szpilki . mniej czasu poświęcała znajomym, przestała pić, i mniej paliła . dziwne, że aż tak bardzo zmieniła ją miłość .
|
|
 |
|
this is love ? no, this is problem .
|
|
|
|