 |
|
Piękna, uczciwa twarz o oczach marzyciela. || Wizje w mroku
|
|
 |
|
zmienił mnie. mój światopogląd na świat. nauczył tęsknić, tego że warto czekać. nie zatracać się w litrach alkoholu, sztangach fajek czy ustach przypadkowych kolesi. pokazał mi jak to jest wykraczać ponad miłość, która boli, nie fizycznie ale psychicznie.kochać, do tego stopnia że nic nie jest w stanie pozbyć się tego uczucia. /slaglove
|
|
 |
|
Chciałabym, abyś kiedyś, bez względu na wszystko co zrobię lub powiem, przytulił mnie, nie mówił jaka jestem, nie krytykował, nie krzyczał, żebyś chociaż raz uświadomił sobie że ja jestem ci potrzebna.
|
|
 |
|
Nie chcę, żebyś mnie lubił. Lubić można psa biegającego przed twoim domem i szczekającego na ludzi przechodzących po chodnikach, albo swój kubek, w którym co ranek pijasz malinową herbatę ze słodzikiem. Chcę, żebyś darzył mnie uczuciem tak mocnym, że sam nie będziesz wiedział jak je wyrazić słowami. Kochał to za mało. Kochać można swoją rodzinę, przyjaciela lub wujka mieszkającego kilkaset kilometrów od Ciebie. Chcę, żebyś się ode mnie uzależnił, żebyś zasypiając myślał o mnie a nie o dniu jutrzejszym. Chcę żebyś darzył mnie miłością taką bezgraniczną, która przetrwa wszystko. [ afteer ]
|
|
 |
|
Tylko On jeden wie jak bardzo za Nim tęsknię. Tylko On jeden wie jak mocno Go kocham ! ♥ [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
|
zbuduję z Twoich ramion przystań . bo wiem , że w nich będę czuła się cholernie bezpiecznie .
|
|
 |
|
Tylko dotkniesz tego co moje kurwo, to obiecuje że z ryja zrobie ci parking dla ciężarówek. .
|
|
 |
|
A to, co płynie mi z oczu, to ostatnia łza. Ostatni raz tutaj, kurwa, padam by wstać.
|
|
 |
|
Nie uda Ci się zapomnieć, jeśli co chwilę wspominasz. .
|
|
 |
|
Pierdolę to, że zabrzmię jak jakaś desperatka. Potrzebuję cię tu i teraz do cholery jasnej, brakuję mi twojego dotyku, a każda samotna sekunda doprowadza mnie do szału. I wiem, że teraz pewnie po głowie chodzi ci inna, ale kurwa, przypomnij sobie mnie. Zostań ze mną tak forever and ever.
|
|
 |
|
Mimo, że nigdy nie miałam Cię przy sobie, bałam się. Cholernie się bałam, że Cię stracę. Obawiałam się, że nie będę mogła patrzeć na Ciebie, gdy mijamy się na przejściu. Bałam się, że odwrócisz wzrok, że nie spojrzysz, że będziesz obojętny. Bałam się, że nigdy nie napiszesz i nie spytasz, co u mnie, czy sobie radzę, a ja, jak zwykle odpowiem, że jest całkiem spoko, choć w środku rozrywa mnie na tysiące części. Chwilę później zaczniesz opowiadać o swojej dziewczynie, a ja jak zwykle, będę życzyć Ci szczęścia i powodzenia. To wszystko będzie takie sztuczne, takie udawane, a Ty nie zorientujesz się, że to wszystko jest wymysłem mojej wyobraźni, że tak naprawdę chciałabym, żebyś był, tutaj, przy mnie. Przecież nie wymagam wiele.
|
|
 |
|
każda czynność była tak perfidnie wymuszona, sztuczna. każda nie miała najmniejszego sensu. cała egzystencja, przestała mieć jakiekolwiek prawa do dalszego ciągnięcia się.
|
|
|
|