 |
Jesteś architektem moich snów, projektantem uśmiechu, wynalazcą szczęścia.
|
|
 |
Czy ty myślisz, że da się odkochać tak na zawołanie? Że wstanę i powiem głośno "Już cię nie kocham", i tak się stanie? Mylisz się, i to jest kurwa najbardziej żałosne.
|
|
 |
usiadła na brzegu piaskownicy i pijąc tanie wino prosto z butelki, oszukiwała samą siebie, że wcale jej nie zależy. nie po raz kolejny. nie, znów za bardzo.
|
|
 |
Nie przestanę przeklinać, palić i pić. chociaż zawsze mówiłeś, że robię to zbyt często. ale wiesz? muszę ci się pochwalić. przestałam czuć, sprzątać i mieć nadzieję. i powiem ci jedno : miałeś w tym spory udział.
|
|
 |
Jak to możliwe, że była szczęśliwa, podekscytowana i zakochana, a jednocześnie czuła wyrzuty sumienia, była przerażona i pogubiona? Takie życie skarbie. Zacznij się przyzwyczajać.
|
|
 |
-Ciii... Słyszysz?
-Co?
-Zgniatane marzenia, topiącą się nadzieję i umierającą miłość.
|
|
 |
Siedzę przed telewizorem w spranej koszulce i majtkach, potargana, z rozmazanym tuszem,
mimo nadwagi jem lody z bitą śmietaną, zastanawiając się głośno "co takiego ma ona, czego nie mam ja?",
wybucham naraz histerycznym płaczem: jego, ona ma jego!
|
|
 |
Przycisnęła zdjęcie do piersi. Potem odwróciła i przeczytała nabazgrane jej nieładnym pismem słowa: I o jeden dzień dłużej. Musi się wziąć w garść! Schowała zdjęcie do kolorowego pudełka z innymi pamiątkami; wielkimi lizakami na Walentynki, liścikami, koralikami, potłuczoną ramką na zdjęcia, wycinkami z gazet o nim, wschodzącej gwieździe piłki nożnej. A może by tak... Nie, nie zadzwoni do przyjaciółek z płaczem, te czasy histerii już dawno minęły.
|
|
 |
a ty wróciłeś przerażony. powiedziałeś, że boisz się widoku wielkiej miłości, która jest w moim małym sercu.
|
|
 |
'gubiąc gdzieś po drodze sens deszczowych słów..' ;
|
|
 |
Zazdrosna o każdy Twój uśmiech, każde twe spojrzenie...
|
|
|
|