 |
błagam, tylko nie zacznij mnie całować, bo nie jestem jeszcze na tyle silna by Cię odepchnąć /gewisser
|
|
 |
Ani różnica poglądów, ani różnica wieku, nic w ogóle nie może być powodem zerwania miłości. Nic, prócz jej BRAKU...
|
|
 |
Czasami mam ochotę wyrzucić telefon przez okno lub rzucić nim o ścianę. Lepiej myśleć, że nie piszesz z powodu zepsutego telefonu, niż że o mnie zapomniałeś...
|
|
 |
Była zaangażowana, niestety, nie w jego oczach. Normalnie niezachwiana, chociaż dzisiaj ma doła. Jest taka sentymentalna, ciężko jej się z tym uporać. Wie, że straciła sens, choć myślała, że jest silna. Wylewa sporo łez, bo wie, że nie zasłużyła na taki cios, jakim był kres tego, czym żyła..
|
|
 |
to jest ten moment by ze sobą porozmawiać
tysiąc myśli, wątków, w głowie bałagan
czasem myślę, że nie zdążę i tego nie poukładam
|
|
 |
Bezbarwnie. Beznamiętnie. Bez ciebie.
|
|
 |
Mówili na niego lovel, bo podobno był przystojny. Miał branie u kobiet, w ich oczach był taki słodki. Na pewno nie był draniem, a jak już to nieświadomym. Mówił, że nie ma zalet, często wydawał się skromny. Mimo, że miał wielki talent, umiał sprawiać pozory. Tak, że gdy poznawał pannę jej los był przesądzony. Stał i patrzył na nią z góry, trzymając jej włosy. Ubranie mieli na sobie mniej więcej do dwóch godzin.
|
|
 |
I czy tego chcesz czy nie jesteśmy tacy sami ziomek, Nasze serca pompują krew a łzy są słone. Wiem, że czasem sama tonę w morzu złych myśli i jedyne co z tego mam to psychiczne blizny
|
|
 |
ja wiem, że lepiej byłoby nie czuć nic, albo cofnąć czas...
|
|
 |
Są różne rodzaje miłości. Jedne tlą się latami, jak ogień podtrzymywany w kominku, inne wybuchają gwałtownie jak wulkan i równie szybko gasną
|
|
 |
Życie toczyło się dalej, nie poruszyło się niebo, nie spadł deszcz. Słońce nadal świeciło intensywnie.
|
|
 |
Czułam, że czujesz to co ja, może się mylę. Czułam tak, gdy spojrzeniami spotkaliśmy się przez chwilę...
|
|
|
|