 |
Dziś już doskonale rozumiem, że największym błędem, jaki możemy popełnić dla siebie samych, to pozwolenie na pozostanie dłużej w naszym życiu ludziom, którzy na to po prostu nie zasługują. / Endoftime.
|
|
 |
"Budowałem nowe związki, i rujnowałem stare, spałem pijany jak menel na schodach w klubie za barem i może gdzieś mnie mijałeś i może o mnie słyszałeś i tym się różnię od Ciebie, że nie wiem o Tobie wcale. Nie pale, jak zapytasz mnie o sztynks, a i tak mam paranoje w głowie tak jakbym był w jednych z zamkniętych wind bez drzwi i spadał w dół i nie mógł już zrobić nic i czekał tylko na huk. To jest jak cug - ta cała nasza codzienność i lepiej powala z nóg i ryje mózg niż mefedron i szkoda, że to sam Bóg nie siedzi za reżyserką, bo wtedy może bym mógł uwierzyć w jego obecność. Tu gdzie obojętność stała się substytutem, a więzi międzyludzkie zastąpiono facebook'iem, jak mam nie mieć w dupie Ciebie i świata, wybacz, skoro nie ma Cię przy mnie, a kiedyś byłaś."
|
|
 |
Oh,ale ja nie potrafię nawet ogarnąć jednego pieprzonego tematu z historii,a co dopiero całego życia.I musisz zrozumieć,że jedyne co umiem perfekcyjnie zrobić,to ranić.I to chyba najgorsza moja cecha.I chyba nie cierpię siebie właśnie głównie za to.I mam wielką nadzieję,że mi wszystko wybaczysz.I oh kurwa,chciałabym,żebyś znów tutaj był,ale przecież dobrze wiem,że już jest za późno.I nie mogę już niczego zmienić.I jedyne co mi pozostało to alkohol i zioło.I kurwa mać,co za zjebany tydzień,co za zjebany miesiąc,co za zjebany rok.Oh,już nawet nie mam złudzeń,więc znów biorę wódkę w rękę i idę do mieszkania kumpla i chyba uwielbiam tam przebywać i chyba tam zostawiłam cząstkę siebie,bo opowiadałam o Tobie,o nas i to kiedyś były moje najlepsze chwile,a teraz,teraz to tylko pierdolone wspomnienia,które ranią ze zdwojoną siłą.A przecież, przecież ja jestem słaba,tak bardzo delikatna,oh,ja już umieram,umiera moja dusza,bo ciało dalej domaga się alkoholu,pojebane./believe.me
|
|
 |
I wciąż nie mogę zastąpić Ciebie nim,mimo,że bardzo tego chcę i wiem,że to nie będzie takie łatwe,bo wspomnienia mnie zabijają i wódka mnie zabija i zioło mnie zabija i ci ludzie mnie zabijają,albo to ja ich zabijam i nie lubię się do tego przyznawać,ale czasem lubię być tak bardzo pijana i wcale już mnie nie interesuje,co wtedy robię i z kim,bo to tylko moja sprawa,przecież nie musisz się już martwić,że Cię zdradzę z pierwszym lepszym i to nie tak,że teraz będę chodzić wiecznie pijana,bo Ciebie nie ma,oh,to naprawdę nie tak.I lubiłam te wszystkie melanże i lubiłam z Tobą lądować w łóżku na dobre zakończenie i wiesz,tak jakby trochę się zakochałam,trochę za bardzo i nie wiem czy wiesz,ale kiedyś robiłam wszystko,żebyś w końcu zrozumiał,że ja naprawdę potrafię się zmienić dla Ciebie,ale teraz,teraz to już nie ma sensu,bo przestało mi zależeć na Twoim zdaniu.Ale wiem dobrze,że nigdy nie będę Cię mogła zastąpić nim i Ty,Ty zawsze będziesz na tym pierdolonym pierwszym miejscu./believe.me
|
|
 |
Ale to nie tak,że ja umrę z tęsknoty,że będę cierpieć każdego dnia i płakać w każdym możliwym miejscu.Oh,przecież to już nieodwracalne,tak cholernie realistyczne,to że nie jesteś już mój i to że masz już inną laskę i to,że kurwa czasem się gubię,ale tylko czasem i wtedy,wtedy najczęściej nieświadomie niszczę ludzi wokół i mam taką wielką pustkę,ale czasem nawet tego nie czuję,ale chyba trochę głupieję,ale tylko trochę,bo znów tracę zmysł smaku pijąc kolejne z rzędu piwo,albo przechylając następny kieliszek wódki.I to nie tak,że boję się perspektywy bycia samej,że chyba trochę brakuje mi Twojego zapachu i ramion,a najbardziej to ust i czasem sexu,ale ja po prostu czuję się tak cholernie oszukana,tak cholernie nic nieznacząca,tak cholernie samotna,mimo,że idąc na imprezę co chwilę ktoś znajomy mnie zaczepia.I chyba dlatego oddalam się od niego,chyba dlatego nie chcę znów zaczynać,bo słyszę obietnice,słyszę to wszystko,co słyszałam od Ciebie i chyba to wspomnienia mnie niszczą./believe.me
|
|
 |
Patrz, my nieidealni, a jak idealnie razem. / Endoftime.
|
|
 |
I siedzę, a zaraz stoję i chyba muszę się czegoś przytrzymać, bo kręci mi się w głowie, ale śmieję się ze wszystkiego, nawet z tego, że rusza się ściana, choć przecież wcale się nie rusza, ale dla mnie, teraz, tutaj, wszystko jest tak łatwe i tak proste do wytłumaczenia. I chyba powinnam wracać do domu i chyba nawet ktoś się pyta czy wracam, ale ja tak przecząco kręcę głową, że odchodzi zrezygnowany, ale podchodzi jakiś koleś i chyba nawet jest w moim guście, chociaż ciężko stwierdzić, bo jakoś zamazuje mi się jego obraz i gada coś do mnie, cały czas, oh, jakby mnie to obchodziło, ale twardo udaję, że słucham, chociaż w głowie mi strasznie szumi i chyba właśnie poczułam wibracje komórki, sprawdzam - Ty. Ty, Ty, Ty, ciągle w momentach, w których jestem tak bliska zapomnieniu. I chyba to przez Ciebie całuję się z tym gościem, jakie to puste i dziwkarskie, oh, oh, jak bardzo mnie to wszystko pieprzy. / believe.me
|
|
 |
Coś czuliśmy, ufaliśmy bez granic, potrzebowaliśmy nawzajem, chcieliśmy ponad wszystko. Byliśmy nierozłączni, pamiętasz? A teraz? To tak jakby małe dziecko wzięło w rączki nożyczki i nieumyślnie rozcięło więź, która podobno tak silnie nas łączyła. Jednym cięciem, delikatnie, bez jakiegokolwiek trudu. / Endoftime.
|
|
 |
Obiecaj mi wszystko, obiecaj, że nic się nie stanie, obiecaj, że będziesz przy mnie nawet, gdy stracę pamięć, obiecaj, że nie zapomnisz, bo ja chcę pamiętać, kolejna strata Ciebie byłaby jak na szyi pętla.
|
|
 |
I to wszystko jest tak destrukcyjne, to, że piję zamiast spać, że stoję zamiast iść, że mam tyle powodów, żeby się cieszyć, a w mojej głowie jest tylko widok Twojej uśmiechniętej twarzy, kiedy ją trzymałeś i kuźwa, chyba już tutaj nie chcę być i wychodzę wieczorami i wracam nad ranem, albo w południe i kurwa mać chyba zgubiłam klucze do domu i wydałam wszystkie pieniądze i straciłam zaufanie matki, a co najważniejsze - w wirze melanżu, w ciągłym pijaństwie i zapominaniu wszystkiego, co mogło mieć jakieś znaczenie - zostawiłam siebie. Zwyczajnie pewnego wieczoru zostawiłam siebie, gdzieś tam między tymi pustymi butelkami wódki i boję się, naprawdę się boję, że już siebie nigdy nie znajdę. Bo Ty, Ty tak prostacko mnie zostawiłeś, wtedy kiedy najbardziej Cię potrzebowałam, wtedy kiedy chciałam skończyć z całą przeszłością, ale nie, nie pozwoliłeś na to, oh, no pewnie, pierdolony egoista. / believe.me
|
|
 |
- zabiję drania ! - jakie tortury mu wymyśliłaś ? - zauroczę go, a potem w brutalny sposób, perfidnie i zarazem namiętnie go pocałuje. - i to ma niby być kara ? - potem powiem mu, żeby spierdalał.
|
|
|
|