|
Przepraszam nic nie znaczy. Szczescie to zludzenie. Usmiech nie siega oczu. Szczerosc nie istnieje. Sam dokoncz czym jest milosc,co znaczy 'kocham cie'..jestes po prostu glupcem ktory chcial wierzyc w sen./mentalny_psychopata
|
|
|
W tym jesteśmy najlepsi, pakujemy się w bezsensowne związki, których potem nie jesteśmy w stanie skończyć, zbyt przyzwyczajeni jesteśmy, ale to nie miłość, to niemiłość, przecież doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. /by niecalkiemludzka
|
|
|
W końcu nadejdzie dzień kiedy pierdolnę to wszystko i zostanę egoistką...
|
|
|
miałam łzy w oczach. świeże rany na nadgarstkach, wciąż piekły, ale już nie krwawiły. zasłoniłam je rękawem swetra i zagryzłam wargę. przeszłam obok niego, nawet nie spoglądając w jego stronę. nie musiałam umieszczać na twarzy uśmiechu ani rzucać w jego stronę żadnego cześć, bo i tak, od razu poznałby, że sobie nie radzę. nikt nie znał mnie tak, jak on. nie musiałam udawać, że wszystko jest w porządku, bo to na nic. przeszłam obok czując jak serce pęka nie wytrzymując całego ciężaru. słaba, nie radząca sobie z uczuciami dziewczyna o lodowatych dłoniach, która za cholerę nie mogła schłodzić nieco swoich wspomnień. to wszystko tak bolało.. przeraźliwie piekło, szczypało.. jedyne czego pragnęłam to śmierci. już się jej nie bałam. czułam ją. dotknęła niemalże mojego ramienia, gdy ktoś rozerwał moją koszulką. poczułam czyjeś gorące dłonie na klatce piersiowe.. ratowali mnie, dobrze wiedząc, że to wszystko nie ma już sensu. / happylove
|
|
|
To uczucie.. gdy wszystko dookoła wydaje sie być nastwione przeciwko nam. gdy nie mam już siły dalej męczyć się z problemamy, gdy nie mamy nawet na to ochoty... co wtedy robie? coś co daje satysfakcje, zajebistą satysfakcje. szkoda, że na tak krótko. sięgając po żyletke, ręce dygoczą, serca zaczyna bić jak oszalałe, ale i tak wyciągasz rękę. po co? po to, aoby na krótki czas zapomnieć o bółu psychicznym. to własnie ten ból jest zagłuszany. zagłuszany jest bólem fizycznym.. wtedy już nie myślisz nad konsekwencjami swoich czynów. nie myślisz o niczym... skupiasz sie na tym, aby precyzyjnie przejechać ostrą krawędzią żyletki po ręce... jedna kreska... widok krwi.. i ta ulga, gdy wraz z krwią wypływają wszystkie smutki.. wszytskie emocje.. negatywne emocje. druga kreska.. głębsza. po co? po to, aby ta krew, aż kapała... to daje takie ukojenie dla duszy.. trzecia, czwarta, siódma... koniec.. dałaś rade. tak.. nic nie zmieniłaś w swoim życiu. nadal zatracasz sie w tym co Cię wyniszcza.
|
|
|
Ile może być krzyku w milczeniu?
ile może być rozpaczy w śmiechu ?
|
|
|
Jestem dzieckiem lęku. Jestem dzieckiem śmierci, którą noszę w sobie. Jestem swoją własną samozagładą. Ale jeszcze jestem.
|
|
|
To nic, że tępo patrze przed siebie, to nic, jestem tylko trochę zaniedbana i zniszczona, cholernie styrana, o nic mnie nie pytaj, i kurwa, nie patrz, nie patrz, bo już nic we mnie nie zobaczysz./ ekstaaza
|
|
|
Na Twojej szyi zaciska się pętla..
|
|
|
Jaki jest rozmiar tęsknoty, jak głęboko trzeba się w niej zanurzyć, by przestać krzyczeć? Przytulić się do jej dna.
|
|
|
Rozsadza mnie niemy krzyk i płacz i ból i sens istnienia..
|
|
|
Czasami czuję się jak ziarnko piasku na pustyni, które nie robi różnicy, gdy jest i gdy go nie ma..
|
|
|
|