|
I nagle dostrzegasz, że już nie jesteś taka jak kiedyś. Dostrzegasz to, że przez ostatni czas cholernie się zmieniłaś i może nie tego chciałaś, ale to życie Cie tak poprowadziło. W końcu dostrzegasz ile ważnych osób odeszło, a ile przybyło. Dostrzegasz kto został, a kto odszedł z własnej woli. I nagle uświadamiasz sobie, że nie wiele Ci jeszcze zostało. Zostało tylko kilka najważniejszych osób, tych o których odejściu nie byłabyś w stanie nawet pomyśleć. Osób, bez których to wszystko przestało by mieć znaczenie. I właśnie wtedy uświadamiasz też sobie z kim chciałabyś żyć, to właśnie z nim, prawda? To przy nim chciałabyś zasypać, i rano budzić się w jego ramionach. I już na samą myśl, że mogłoby go zabraknąć, krople łez spływają po twarzy. Nagle uświadamiasz sobie, że On jest dla Ciebie tym 'wszystkim', bez którego nie potrafiłabyś żyć, nie chciałabyś. Bo tylko jego pragniesz, i tylko z Nim chcesz być mimo wszystko. Jest Twoim najlepszym szczęściem, mam rację? Za bardzo to znam.
|