|
życie potrafi ranić, jak ludzie, którym ufamy, mimo że obiecywali, że już zawsze będą z nami.
|
|
|
bo itak do tego wracam jak do alkoholu. teraz coraz częściej chce w nim zatopić wspomnienia.
|
|
|
może bywam wulgarny, ale mam do tego powód. zbyt często zawodzę rodzinę i ziomków. nie potrafię przyznać się do błędu, a potem przeprosić.
|
|
|
Kurwa mać powinienem przestać chlać
lecz nie mogę, bo sam ze sobą walczę jak lew i
Kurwa mać ona nie chce mnie znać
wcale nie dziwie się, lecz nie mogę przez to spać.
|
|
|
To co najważniejsze zostało gdzieś w tle.
Sam nie wiem już gdzie jestem, niebo
nie jest niebieskie.
|
|
|
Nie był sam i miał kogoś kto też pił,
bał się, bo samotność była drogą do śmierci
|
|
|
Wstawał późno i późno się kładł spać,
albo nie spał, bo znowu się naćpał
|
|
|
Coś pękło, kiedy przyszła codzienność,
i wiesz co, zaczęli żyć na odpierdol
Brak szkoły i pracy i kłótnie, bezsenność
I poszło się jebać im całe ich piękno
|
|
|
Mówił „co będzie to będzie”,
i robił sobie wrogów gdy walczył o miejsce
|
|
|
Daj żyć, pozwól umrzeć albo spierdalaj
|
|
|
Żyją z renty, żyją chwilą, pieprzyć o nich, zabili miłość dla pieniędzy
|
|
|
Którędy iść i czy to nie droga do zatracenia
|
|
|
|