 |
|
-PJONA! -Co? Aha. Już kumam... / rozmowa z kuzynką
|
|
 |
|
Dziewczyna, to taka istota, która sama nie wie, czego chce, ale pomimo to żąda, żeby świat jej to dał.
|
|
 |
|
począwszy od czytania ulubionej książki, po zrobienie naleśników z nutellą, wyjście ze znajomymi, obejrzenie dobrej komedii, aż po spanie czy godzinne szpikowanie się kawałkami Chady - nic nie było wystarczającym lekarstwem, by przestać chcieć Go.
|
|
 |
|
Doceń to co masz , walcz o to czego pragniesz .
|
|
 |
|
i postanowiłam powiedzieć Ci wszystko, ale ten wzrok po raz kolejny sprawił, że przeszłość stała się nieważna. liczyło się tu i teraz.
|
|
 |
|
Bo wiesz, nieważne czy to prawdziwa miłość, szalone zakochanie, totalne złudzenie, czy moglibyście być razem do końca życia, czy tylko przez dziesięć minut – boli tak samo, kiedy ktoś Ci to odbiera. Bo tak samo umiera nadzieja. A nadzieja jest zawsze prawdziwa.
|
|
 |
|
- zakład o 5 zł że przez całą lekcje będę żuł gu-
mę? - dobra. prosze Pani on żuje gume
|
|
 |
|
znajoma otworzyła drzwi kabiny i szybkim ruchem zamknęła zeszyt w którym wówczas uzupełniałam zadanie. - szuka Cię. nie wnikam, chce swoje klucze czy coś. czeka na korytarzu. - wypaliła na jednym wydechu. - niech przyjdzie tutaj. - burknęłam do Niej w odpowiedzi, na co skinęła głową i wyszła. nadaremnie zamknęłam drzwi, bo już po kilkunastu sekundach znów zostały otwarte. - dobra, oddaj. - sięgnęłam do plecaka, znalazłam pęk metalowych kluczyków i stając przed Nim, zaczęłam je kołysać na jednym palcu, przed Jego oczyma. nie zabrał ich. kładąc ręce na moich biodrach przycisnął mnie do ściany, równie intensywnie jak wargi do moich ust - jakby wciąż było jak dawniej, jakby nic nie wydarzyło się w międzyczasie, jakby nic się nie posypało. przepłakane noce, ból, niepewność, ciągłe martwienie się stanęły w głowie. naciskając jedną ręką na klamkę, drugą odepchnęłam Go od siebie. - idź, wystarczy. - jęknęłam, starając się zamaskować cierpienie palące na powrót od środka. - ja się nie poddam.
|
|
 |
|
Być może w świecie ślepców wszystko będzie wreszcie prawdziwe (...), Ludzie zaczną wreszcie być sobą, ponieważ nikt nie będzie się im przyglądał.
|
|
|
|