|
|
Ale zostały nam wspomnienia z tamtych lat, i właśnie wiesz co? tamtych dni mi brak... / Pezet ♥
|
|
|
Przyjaciele? Dzisiaj traktują Cię jak szmate.Jak coś , co nigdy nie było nic warte. Przechodzą obok Ciebie obojętnie. Bez pomocy, bez wsparcia.Chcą od Ciebie wszystkiego, nie dając od siebie nic. Marudzą,że im źle, czekają na twoją pomoc, nie zapytając nawet co u Ciebie. I nagle z każdym dniem oddalacie się od siebie coraz bardziej. Przyjaźń? Przecież prawdziwa nigdy nie umiera, o prawdziwą walczyć nie trzeba./sensibility
|
|
|
- Chodź, musimy pielęgnować te durne marzenia. - Czy one rosną? - Nie, mała. One się spełniają
|
|
|
Najlepsze osoby, poznaje się przypadkowo !
|
|
|
|
samotność jest wtedy, gdy nie masz komu podać ręki. gdy nikt nie prosi Cię o pomoc. gdy nikomu nic nie mówisz. gdy jedyną osobą, która jest w stanie Cię wysłuchać to pies czy kot. gdy gotujesz obiad do jednego talerza. gdy parzysz kawę w jeden kubek. gdy robisz zakupy tylko i wyłącznie do siebie. gdy od dłuższego czasu smsy odbierasz od operatora, a uśmiech na ustach pojawia się tylko przez rap w uszach. więc proszę Cię, nie mów mi, że jesteś sam, gdy obok siedzi przyjaciółka, a skrzynka odbiorcza w telefonie aż prosi się o usunięcie, bo znajomi czekają na jakąkolwiek odpowiedź od Ciebie.[ yezoo ]
|
|
|
|
złapał Mnie za nadgarstki, po czym spojrzał głęboko w oczy. - kochasz, prawda? - zapytał. - widzę to. no powiedz, że kochasz! - zaczął krzyczeć. - po co mam to mówić? żebyś parsknął Mi śmiechem w twarz? żebyś za chwilę poszedł zbić z kumplami pionę i odebrać piwo za wygrany zakład? żebym zrobiła z siebie pośmiewisko? - powiedziałam wyrywając się z Jego uścisku. spuściłam oczy w dół nie potrafiąc patrzeć w te tęczówki tak, jak kiedyś. odwróciłam się chcąc iść przed siebie. podbiegł do Mnie i łapiąc za ramiona odwrócił ku sobie. - kocham Cię. - szepnęłam. - ja Ciebie też. - syknął dobierając się do Moich warg. odchyliłam do tyłu twarz. - to czemu pierwszy tego nie powiedziałeś? - zapytałam. - bo bałem się Twojej reakcji. - rzucił, po czym łapiąc Moją dłoń dał znów poczuć miłość. [ yezoo ]
|
|
|
|
w liście do Mikołaja proszę już tylko o spadnięcie śniegu, magię, ogromną choinkę i srebrne bombki, bo zdycham na widok całego czerwonego drzewka. nieodparte wrażenie, że Święty w całym zabieganiu niechcący wypuścił Go z worka, a ten wariat wpadł wprost do mojego serca, za co, zamiast zgłosić odnalezienie zguby i zwrócić do odpowiedniego miejsca, mimowolnie się zrewanżowałam. tak jakby, tym samym. sobą.
|
|
|
|
dław się skurwielu słowami, które zadały mi ból. [bez_schizy]
|
|
|
|
a w tej Twojej nieodwzajemnionej miłości czuję się jak więzień, który dostał dożywocie. [ yezoo ]
|
|
|
|
Chłopak, wydawał się być tym jedynym, aczkowiek 'zauroczenie' robi swoje, masz jebane klapki na oczach i nic poza nim nie widzisz. Zachwycasz się każdym jego słowem, gestem. Nie zauważasz tego jak Tobą dryguje, mogłabyś zrobić dla niego wszystko, a On dla Ciebie zupełnie nic. Zabawia się Tobą, Twoimi uczuciami, a Ty wciąż naiwnie wierzysz w to, że on Cię kocha, że to miłość od pierwszego wejrzenia. Kiedy przyłapujesz go na zdradzie, jak mizia się z tlenioną suką, która nie ma żadnych skrupułów, na Twoj widok zaczynają się bezczelnie śmiać, a Ty stoisz nieruchomo, nie potrafisz wydobyć z siebie słowa, kurewskie uczucie. Wtedy zrozumiałaś, że to zwykły pozer, jebany gnojek, który myśli, że może mieć kazdą. Był jej życiowym błedem, którego będzie żałowała do końca życia. [bez_schizy]
|
|
|
|
Pomagam wszystkim wkoło, daje rady, jakich pierdolony psycholog by nie wymyślił, a sama nie potrafię ogarnąć syfu, który rozrywa mnie od środka. Nie radzę sobie z jego uśmiechem, kiedy na mnie patrzy. Nie radzę sobie z ciszą, z którą mnie zostawia na kolejne tygodnie. Nie radzę sobie z drżącymi dłońmi przy odpalaniu papierosa. Mam milion wad, ale potrafię kochać. Potrafię oddać serce, jak nikt, nikomu.
|
|
|
|
Chciałabym spotkać tego kto powiedział, że czas leczy rany....chciałabym żeby spojrzał w moje „szklane”, puste oczy.,....przesiąknięte cierpieniem, w oczy odarte z resztek nadziei, marzeń i złudzeń.....i z przekonaniem powtórzył swoje optymistyczne, magiczne słowa...”czas leczy rany” //bereszczaneczka
|
|
|
|