 |
|
Każdy wie doskonale, jak tu jest,
jest jeden mały problem - wariuję.
|
|
 |
|
Budzę się często z przeświadczeniem, że już powoli nie nadążam za tym.
|
|
 |
|
Siadam na ławce obok Ciebie, odpalam Davidoffa,
dziękuję - wiem, że tylko Ty do życia dasz mi kopa.
|
|
 |
|
Niezły wajb mają gnojki,
chyba się, kurwa, zabiję jak nasze dziecko będzie im zazdrościć.
|
|
 |
|
I wiem, że sens jest w tym, jak na mnie patrzysz.
|
|
 |
|
koisz bojaźń, mój świat to paranoja.
|
|
 |
|
Otwieram oczy, budzisz mnie pocałunkiem,
jesteś obok, studzisz stres - to nietrudne.
|
|
 |
|
nie wiesz brat ile jeszcze hien po drodze czycha,
na pochybel skurwysynom którzy chcą żebyś zdychał.
|
|
 |
|
Tym co na to zasługują zawsze podana wita,
szanuj sam i bądz szanowany do końca życia
|
|
 |
|
kłamstwo nad prawdą w twej duszy nokautuje.
|
|
 |
|
kolejny z wielu, zapomnij o renomie,
prędzej czy później statek który się wpierdolił tonie
|
|
 |
|
Nie mów mi że szanujesz, jeśli to gówno prawda,
wiem co tam knujesz, jak przedstawia się karta
|
|
|
|