 |
Czasem pakujemy stare rzeczy i chowamy je na strychu, nigdy nie zamierzając ich wyjmować, ale nie potrafimy się ich pozbyć. Pewnie tak samo jak marzeń.
|
|
 |
Wspomnienia wywołują ból. Najdotkliwszy sprawiają najlepsze z nich.
|
|
 |
Lepiej kochać, a potem płakać. Następna bzdura. Wierzcie mi, wcale nie lepiej. Nie pokazujcie mi raju, żeby potem go spalić.
|
|
 |
Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu z wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości, czymś nakładanym jak makijaż.
|
|
 |
wrzuciłam kilka kostek lodu do szklanki z daniells'em. chciałam dolać coli, gdy nagle złapał mnie za rękę.'nie dasz rady bez?'- zaśmiał się. wiedział, że nie lubię czystej whiskey. pewnym siebie wzrokiem spojrzałam na Niego. 'oczywiście,że dam' - powiedziałam. przyłożyłam szklankę do ust i wzięłam sporego łyka. skrzywiłam się, ale mimo to nadal patrzyłam mu w oczy. 'mocne,co?'- zapytał,uśmiechając się. 'cholernie' - odpowiedziałam. 'podobnie jak moje uczucie do Ciebie' - dopowiedział, podając mi szklankę coli. napiłam się, po czym powiedziałam: ' chłodna, zupełnie jak ja. więc daruj sobie słodkie słówka'.
|
|
 |
-Co za debil wymyślił szkołę? -Pewnie ten sam, co miłość. -,-
|
|
 |
-Zapomnij o nim - dobrze zapomnij o jego ciemnych oczach - dobrze zapomnij o jego zapachu - dobrze zapomnij o jego uśmiechu - dobrze zapomnij o jego spojrzeniu - dobrze zapomnij o delikatnym dotyku - dobrze zapomnij o lekkich i czułych słowach - dobrze zapomnij o słodkich pocałunkach - dobrze musisz przestać go kochać, rozumiesz ?! - rozumiem więc już go nie kochaj - nie dlaczego ? - bo ja tak nie umiem.
|
|
 |
od tak zajął sobie u niej pierwsze miejsce, ot tak bez pytania, ot tak stwierdził, że już nigdzie się nie wybiera, dostała swoje prywatne szczęście
|
|
 |
Jestem tylko człowiekiem i jak każdy mam ten mięsień znajdujący się po lewej stronie mojej klatki piersiowej - serce. Moje bije dla Ciebie .
|
|
 |
Dobrze, że została mi jeszcze ta szluga między wargami, zastępuje mi Ciebie
|
|
 |
Stałam wtedy przy oknie. Widziałam jak spokojnie z nieba opadają białe płatki śniegu w kierunku ziemi. Myślałam o Nim. Chciałam, by delikatnie podszedł do mnie od tyłu i przytulił. Pragnęłam Jego głosu. Spoglądając w niebo powiedziałam, że kocham. Mówiłam o tym, jak bardzo pragnę Go przy sobie. Poczułam wibracje telefonu leżącego na parapecie. "Nowa wiadomość." Na zegarku cztery zera. Mocniejsze szarpnięcia serca. Niepewność. Głęboki wdech. Szybki ruch ręki. Ikona "Odblokuj." Na wyświetlaczu Jego imię. "Doskonale wiesz, że ja bardziej. Przytuliłbym Cię, ale jestem u kolegi. Mogę przyjść, ale pewnie leżysz już w łóżku." Na twarzy uśmiech. "Nie będziesz mi się szlajał po nocy. Nie, nie jestem w łóżku." Dziesięć minut brak odzewu. Pukanie do drzwi. W progu On. "Tęskniłem." Przytula się, doskonale wiedząc, że nienawidzę, gdy się naraża, ale gdy staje w drzwiach wie, że będzie musiał w ramionach utulić mnie do snu .
|
|
 |
włączyła ich wspólną piosenkę. otworzyła butelkę czerwonego wina i położyła się na środku pokoju. zaczęła łkać, aż w końcu cichy szloch przerodził się w przerażający płacz. popijając krwisty trunek tęskniła mocniej. jakby ten smak przypominał jej jego usta, które zawsze były o smaku gumy miętowej i kilku piw po szkole. uwielbiała to, a kochała jeszcze mocniej.
|
|
|
|