 |
-Nie musisz być zawsze twardsza niż wszyscy. -Owszem, muszę. -Dlaczego? -Bo oni mnie nie doceniają.
|
|
 |
Chciałabym Ci wszystko powiedzieć, ale mnie o to nie pytasz.
|
|
 |
Koniec świata? Błagam, litości. Jutro znów wstanę przed siódmą, umyję zęby z zamkniętymi oczami, niezdarnie upuszczę jabłko i pozwolę aby sturlało się ze schodów, wychodząc zaliczę kłótnie z mamą przez co zapomnę kilku książek i kluczy, w szkole gdzieś między informatyką a geografią wymienimy się znacznymi spojrzeniami – musimy pogadać, przecież zaczyna się pierdolić. I będę nieszczęśliwa, ale jak zwykle zjem bułkę na długiej przerwie, i może nawet obleje się sokiem. I pewnie wrócę do domu, wykonam milion codziennych czynności. Zajdzie słońce,śnieg lekko zaprószy balkon. Dzień jak co dzień. Innego końca świata nie będzie. / nerv
|
|
 |
Chciałabym wiedzieć jak to jest być gdzie indziej, robić co innego i być kimś znacznie innym. Chciałabym obudzić się gdzieś dalej, w nieswoim łóżku, w nieswoim domu ale obok kogoś, kogo każdy detal znam jakby na pamięć. Nie martwić się o jutro zwyczajnie biorąc pod uwagę tylko dzisiejszy dzień. Zatracać się w chwilach i ich tak nienaturalnym zapachu. Żyć tymi chwilami. I posiadając obok bijące serce tego człowieka, zostawić całą resztę daleko za sobą. Czyste powietrze. Marzenia stają się tak bliskie, a promienie porannego słońca delikatnie pieszczą chłodne policzki. Odczuwalnie swobodny oddech na karku i znany kształt ust muskający skórę. Wskazówki zegara stają w miejscu, a czas przestaje tworzyć istotną podstawę. Teraz, w tej chwili i w każdej następnej, jesteśmy by być, jesteśmy dla siebie. / Endoftime.
|
|
 |
wystarczy jedno spojrzenie zawierające kilogramy pożądania i namiętności, ułamek sekundy - wargi spotykają się w natarczywym, nerwowym uderzeniu, ręce bez opamiętania rozrywają ubrania brutalnie zrzucając je na podłogę. moment zastanowienia - biurko,schody? może po prostu łóżko, bądźmy chodź trochę standardowi. ale przecież parapet jest idealnym miejscem - trzeba tylko gwałtownym ruchem strącić doniczkę i pozwolić jej rozsypać się na drobne kawałeczki. i już - nierównomierne oddechy, cudownie łomoczące serce, pot spływający po skroniach, Twoje paznokcie bezlitośnie raniące Jego plecy, usta zaczynające błądzić po całym ciele, zęby szczelnie zaciskane w zagłębieniu obojczyków, parujące szyby, szczęście, euforia. po wszystkim blant wypalony przy otwartym oknie przez które zimny podmuch wiatru studzi emocje. / nerv
|
|
 |
To właśnie ten facet do którego możesz przyjść zupełnie rozsypana, z oczami zapuchniętymi od łez, o czwartek piętnaście nad ranem a on robiąc Ci ciepłą herbatę i podając blanta nie będzie oczekiwał wyjaśnień, po prostu będzie przy Tobie. To taki koleś z którym wszystkie chwile trwają zbyt krótko. Taki, który swoim skurwysyństwem wzbudza w Tobie sukę - i nagle lądujesz gdzieś pod nim, ciężko dysząc i zostawiając bolesne ślady na jego plecach. Taki który zaraz po tym zmieni się w nostalgicznego mężczyznę i wspólnie z Tobą do wschodu słońca rozważał będzie nad fenomenem Waszej relacji bądź nad nienormalnością świata. Facet w którym dostrzegasz ogrom wad,ale ostatecznie stabilizuję się na pierwszym miejscu w hierarchii Twoich wartości. To właśnie On. Mój, nieidealny, niezastąpiony. / nerv
|
|
 |
W życiu jest tak, że jeśli już ktoś zwróci na ciebie uwagę to albo wygląda jak wyruchany Buszmen albo pisze jak wieśniak.
|
|
 |
|
bańka prysła, ktoś odpuścił .
|
|
 |
[1]dziwię się sobie, miewam nawet momenty kiedy jestem zaintrygowana swoim zachowaniem, bo składam się z sprzeczności, niedogodności i niedopasowania. nie jestem urocza,słodka,kulturalna - jestem bezczelna, chamska i nietolerancyjna, ale potrafię sprawić,że ludzie dostrzegają we mnie tylko dobro. mogę Cię mieć, nie ważne jak bardzo negatywnie jesteś do mnie nastawiony w tym momencie, nawet nie muszę wkładać większego wysiłku w to, aby skutecznie Cię zmanipulować. i nie chodzi o to,że jesteś łatwy. bardziej o to,że spoczywają we mnie pokłady niszczycielskiej energii.
|
|
 |
[2]skrzywdzę Cię - zapewniam - będzie bolało, uwierało, dusiło,kopało,kpiło,drwiło,szydziło,będziesz odczuwał nieludzkie cierpienie, aż w końcu poranione serce opadnie z sił, duszę zniszczą wspomnienia. może na koniec wskrzeszając w Tobie resztki złudnej nadziei, udając niewinną i zagubioną stoczę Cię na dno moralności - stamtąd nie ma odwrotu - dlatego zastanowię się dwa razy, ale pewnie i tak to zrobię - agresor często góruję nad moi nikłym człowieczeństwem. I nawet nie potrzebuję Twojego zrozumienia, rozważań co mną kieruję i jakie doświadczenia mnie do tego skłaniają, wystarczą mi Twoje źrenice przepełnione katorgą, ręcę, które w żelaznym uścisku utrzymywać będę coś co uparcie nazywał będziesz miłością. Nie zrozum mnie źle, ale Twój ból sprawia mi radość. / nerv
|
|
 |
nie jestem romantyczką. nie interesuje mnie kolacja przy świecach i jej kulturalne konsekwencję. wolę hamburgera w aucie i dziki seks na stacji benzynowej. nie kręcą mnie wieczory spędzane w eleganckich restauracjach i nienagannych kreacjach - lepiej zabierz mnie na dach wieżowca, w rozciągniętym dresie i dwa rozmiary za dużej koszulce i rozmawiaj ze mną do rana popijając przy tym tanie wino. nie chcę drogich prezentów - największym prezentem będzie Twoja obecność w deszczowe, słoneczne, przeciętne i cudowne dni, Twoje intrygujące spojrzenie, Twój uśmiech. nie chcę rozmów przy klasycznej, statecznej muzyce - będę zadowolona z rozmów kiedy to spojrzeniami będziemy wyrażać siebie a słowa zagłuszał będzie rap. proszę, pokochaj mnie właśnie taką, nie chcę przeciętnego, normalnego życia, bo tkwi we mnie szaleństwo, którego nie chcę zatracić / nerv
|
|
 |
boję się,że go stracę. przerażają mnie nieprzespane noce, gdy zalana łzami będę siedziała na brzegu łóżka z zaciśniętymi pięściami, próbując wymazać każde, najmniejsze wspomnienie o Nim. boję się perspektywy tego,że za jakiś czas w Jego objęciach znajdować się będzie inna brunetka, i że to własnie jej będzie mówił,że nigdy nie czuł czegoś tak wyjątkowego. uginają mi się nogi na myśl,że któregoś wieczoru mogę nie usłyszeć jego 'dobranoc kotek' , miażdży mnie możliwość ewentualnego rozstania, zaprzepaszczenia szansy. / nerv
|
|
|
|