|
Chyba obejrzałam za dużo filmów, przeczytałam zbyt wiele książek, miałam zbyt wiele marzeń by umieć żyć jak wszyscy./bekla
|
|
|
Mówiłam Ci prawda? Powtarzałam, że bez sensu się przywiązywać, że wszyscy i tak w końcu mnie zostawią, że nawet Ty ze szczerą miłością nie dasz rady tego wszystkiego unieść. Jestem trudna. Zbyt obciążona żeby dzielić się życiem. Uparłeś się na miłość, namówiłeś na zaufanie, wykorzystałeś i zostawiłeś jak starą zabawkę. Powiedziałeś dobranoc i nie zadzwoniłeś nigdy więcej. Straciłam dla Ciebie głowię, a wzamian wyprułeś ze mnie serce. Stratowałeś moje serce, zabrałeś duszę i uciekłeś. Teraz nie ma już we mnie nic. Jestem niczym./bekla
|
|
|
I świat znów się nie zatrzymał kiedy mój upadł. Znów coś poszło nie tak i po raz kolejny w słuchawce słychać tylko martwą ciszę. Boże błagam, nie karz mi już nigdy kochać. Zostaw mnie w spokoju bym mogła samotnie umrzeć./bekla
|
|
|
Uspokoić rozdygotane ciało, uważać na resztki serca na ziemi, to zadanie na dziś/bekla
|
|
|
By być kochanym nie trzeba być idealnym. To nie doskonałość daje powód do miłości, ale te małe zmarszczki koło jego oczu kiedy się uśmiecha i pęknięta żyłka na szyi. To niesamowicie szybko wypływające słowa kiedy chce mi coś opowiedzieć i chwila zawieszenia kiedy się zamyśli. To te drobnostki rozczulają nasze serca, to te słodkie nieważne rzeczy są źródłem uczucia./bekla
|
|
|
Bo wiesz. To nie jest tak, że ludzie są źli. Nie, nie. Złych ludzi nie ma. Czasem tylko źle się zachowują. W życiu chodzi o to że nawet kiedy ktoś nas skrzywdzi nie możemy podstawić mu nogi. Trzeba go ugościć, dzieląc sie słoikiem z nutellą. Trzeba umieć widzieć człowieka w człowieku. Tak jakbyś Ty mógł być każdym z otaczających Cię ludzi./bekla
|
|
|
Nie czytaj mnie , zabijam powoli .
|
|
|
Nie mieli pomysłu na starość, tak jak wcześniej nie mieli pomysłów na życie. Byli już starsi, niż to sobie wywróżyli w dzieciństwie, i nie wiedzieli co z tymi nadgodzinami począć. Wszystko już się skończyło, kurtyna opadła, trzask krzesełek dawno ucichł, a oni pozostali na pustej scenie z odegranymi już rolami, zostali bez tekstu, bez reżysera i bez widowni. Nie odróżniali już dni, o świętach dowiadywali się z telewizorów i radioodbiorników, wtedy kupowali droższe niż zwykle wędliny, ciasto, butelkę wina i zasiadali w milczeniu do stołu, żegnali się machinalnie przed jedzeniem, wytrzymywali ze sobą przy stole tych kilkadziesiąt minut,
a potem się chowali po kątach, każde przed swój ekranik,
wracali do swoich jaskiń, zapatrzeni w cienie na ścianach. Rytuały przeszły w nawyki.
|
|
|
Mam misia. Średniej wielkości, miłego w dotyku, z kokardką przy szyi. Chowam go pod łóżkiem by czekał na moment kiedy znów się rozpadam. Nie umiem być zawsze silna. Czasem potrzebuje przytulić się do niego i rozpaść na kawałki ze wszystkimi swoimi słabościami i wadami. Potrzebuję by ktoś zaakceptował mnie i wysłuchał każdej bezsensownej historii mojego płaczu. Chcę przez chwilę nie być oceniana i strofowana. Chcę być po prostu tą bezbronną sobą i miś jest moją największą opoką./bekla
|
|
|
|
Szkoda, że nie wiesz jak cholernie mi zależy. Szkoda, że nie widzisz mojego strachu przed utratą Ciebie. Wiesz jak się wstydzę swojej przeszłości? Wiesz jak opłakuję wszystkie serca, które zraniłam? Szkoda, że nie mogę rozdrapać mojej klatki piersiowej i pokazać jak szczere są moje uczucia./esperer
|
|
|
|