 |
|
Rzucone kości, co było, to za mną, teraz stąpam ostrożnie, by nie wjebać się w bagno
|
|
 |
|
Wspinam się na tę lożę, nie na siłę, a z fartem, żyj koleżko tak, byś kurwa odwrócił swą kartę
|
|
 |
|
Tu życie na procentach, kurwa pęka głowa, wciąż liczysz na ten dzień, by zaczął się od nowa
|
|
 |
|
Ja nie wybrałem kart, ale wybiorę grę i nie poddam się
|
|
 |
|
Pierdolone pięć minut, teraz widzisz swe błędy, cofnij wstecz, skumaj kurwa, jak masz iść i którędy
|
|
 |
|
Wpierdoleni po uszy dalej ostro w to jadą, ona tego świadoma tak, jak on tego świadom
|
|
 |
|
Wcale nie mówię, że tego, co mam bym nigdy nie zamienił, wcale nie mówię też, że odetnę się od swoich korzeni
|
|
 |
|
„Głośno słychać łamanych obietnic trzaski” | Banda Unikat
|
|
 |
|
Idę tam, gdzie zobaczę to, co chcę, proste, że nie sam, bo ręka rękę wciągnie
|
|
 |
|
Będzie dobrze, tylko idź przed siebie, a nie w poprzek
|
|
 |
|
Bo to musi mieć sens, żyjemy na max, chociaż życie jest złe, nie poddajemy szans, nim dopadnie nas stres
|
|
 |
|
Ja wygrywam, gdy gram, w końcu gram, żeby wygrać, każdy dzień sprawia, że nabieram wiatru w skrzydła
|
|
|
|