 |
|
Jak cię widzą, tak cię piszą, podzielne zdania, nie zawsze to, co widzisz prawdę ci odsłania
|
|
|
|
Ty, ty, tak do ciebie teraz mówię, rozbujany cwelu w przyszerokiej bluzie
|
|
|
|
Bóg czuwa nad nami, lecz wszystkiego nie widzi, tak jak każdy, gdy nie pomoże, pewnie się wstydzi
|
|
|
|
Słyszałem, że jesteś mym wrogiem i życzysz mi źle, więc ja też źle życzę tobie
|
|
|
|
Mam moc, ona prowadzi mnie w przód, takich, co chcą ci przeszkodzić tylko jebać, chuj im w dziób
|
|
|
|
Dobrze wiem, kim jestem, wiem, co robię i co trzeba, umiem się zachować, umiem też zajebać
|
|
|
|
Nie podawaj ręki wrogom, trzymaj fason tu i tam, najwyższy czas na to, byś zrozumiał to sam
|
|
|
|
Dookoła twarze, markerem je zamarzę, on mówi, że cię zna, ja go kurwa nie kojarzę
|
|
|
|
Trudno ogarnąć ten syf, trudno odnaleźć spokój, na każdym kroku los podsuwa wachlarz pokus
|
|
|
|
Jak to szczeniaki - mieli go za pedała, bo inna marka, nie buty najka, odmawiał fajka, taka osiedlowa gadka
|
|
|
|
A ty wstań, idź, walcz i wygrywaj, życie należy do ciebie, więc je w swoich rękach trzymaj
|
|
|
|
Bądź bardziej ambitny, kiedy cię nie docenili, robisz to dla siebie, nie dla tych debili
|
|
|
|
Dodaj komentarz
