|
Zawiodłam się na Tobie, a tego nie zmienia nawet czas.
|
|
|
Stary, kobietę się kocha, mimo wszystko. Po to jest. I masz z nią sypiać, masz doznawać z nią nowych doświadczeń, ma być wam cudownie, ale nie tylko wokół tego to się kręci. Przytulaj ją. Daj jej swoją bluzę, gdy będzie marzła i daj serce, kiedy ona odda ci swoje. Zważywszy na to, że jest delikatniejsza, kurwa, nie rań jej.— Nie rań.
|
|
|
Ludzie są mi coraz bardziej obojętni, glosy w mojej głowie coraz głośniejsze.
|
|
|
Z okazji jutrzejszego dnia ojca, życzę mojej mamie wszystkiego najlepszego! ♥
|
|
|
Nauczyłam się obojętności. Ty mnie jej nauczyłeś. Z czasem uświadomiłam sobie, że chęć dorównania komuś, chęć bycia lepszym od kogoś jest bezcelowa. Straciłam tak dużo czasu, na to aby pokazać, że jestem warta uwagi. Zamiast usiąść i ze spokojem obserwować przedstawienie, które rozgrywa się na moich oczach. Jeżeli ktoś będzie chciał być w Twoim życiu, pokaże to, zainteresuje się. Nigdy nie rób niczego, aby na siłę kogoś do siebie przyciągnąć lub zatrzymać. Ludzie odchodzą to normalne.
|
|
|
|
Tak wspomnienia wracają, tak bolą i czasem nie pozwalają spać. Tak wiele razy przypominam sobie o Tobie, tak wiesz? za każdym razem rozczulam się i płyną łzy. Za każdym razem chciałabym znaleźć się obok Ciebie, przy twoim sercu gdzieś wiesz?
|
|
|
A może tak przed tym Twoim wymarzonym spokojnym, ustabilizowanym, wygodnym i ciepłym życiem daj sobie szansę na przygodę? Na chwilę zwątpienia. Na spontaniczność. Na wolność. Na odwagę. Na lenistwo. Na namiętność. Na miłość. Na satysfakcję. Na zdarte kolana. Na rozbijanie namiotu. Na lepkie od miodu całusy. Na piękno ciszy. Na silne ramiona. Na karuzelę w głowie. Na działanie. Na wzruszenie. Na prawdę. Uważaj tylko, bo może się okazać, że właśnie na to czekałaś.
|
|
|
Jeszcze jedno! Zawalczę o siebie i o ludzi, których kocham.
|
|
|
Nie martw się mała, wynagrodzę Ci to obiecuję. Tym razem dotrzymam obietnicy.
|
|
|
Źle się dziś zachowałam wobec tej cipy, ale wszystko mnie przerasta, a ja nie potrafię już mówić o tym co mnie boli i jak jest naprawdę, bo zbyt wiele się wydarzyło. Nie jestem już 16-latką, której największym problemem jest to, że chłopak dziś nie powiedział, że ją kocha. Tym razem chodzi o życie, albo o to jak zaczęłam je sobie sama utrudniać, wmawiając sobie, że jestem szczęśliwa SAMA z moimi DWOMA KOTAMI. Utwierdzając się w tym, że nikogo nie potrzebuję, a przelotne znajomości są leprze od tych, które zapuściły już korzenie w moim sercu.
|
|
|
STĄD WIEM, że to osoba mi najbliższa. :)
|
|
|
Nawet najbliższą mi osobę, przyjaciółkę, którą każdemu przedstawiam jako siostrę, z którą nie łączą mnie więzy krwi, ale jest jak siostra. Ta z którą te więzy mnie łączą nie nazwałabym siostrą ani nawet koleżanką. ONA osoba która była zawsze, owszem w każdej przyjaźni jest przestój czasowy, okres liceum kiedy owe znajomości są wystawiane na próbę, ta jednak przetrwała. Nie chodzi o to, ze jesteśmy super słodziutkimi psiapsami, które dzielą się nawet datami okresu, bo gówno ma jedno do drugiego. Chodzi o to, że ONA JEST DLA MNIE NAJWAŻNIEJSZA. Jeżeli jakiś cep, palant zrani ją, to pokonam ponad 2K km i zabije gnoja. Tylko tak, żeby nie wiedziała. Skąd wiem, że to moja BRATNIA DUSZYCZKA? Znamy się 7 lat, prawie osiem. To jest jedyna osoba, wiem zabrzmi to w ciul strasznie słabo, ale to jedyna osoba, która powie mi cokolwiek, nie musi mówić, że ma to zostać między nami, ale za cholerę nie potrafię, nie chcę, nie czuję takiej potrzeby mówienia o tym komukolwiek innemu.
|
|
|
|