 |
Kończyłam z nim tyle razy, każdego poranka budząc się z moralniakiem obiecywałam sobie że już nigdy więcej.A wieczorem i tak lądowałam w jego ramionach.Błędny schemat,chore koło, jak gdyby coś gdzieś się zacięło , Ja i on coś co nigdy nie powinno było się wydarzyć a działo się częściej niż często.Przyciągaliśmy się jak dwa magnesy i dalej to robimy , kochamy się nienawidząc , jesteśmy z sobą wciąż nie będąc razem, ten układ między nami nigdy się będzie prosty, nie będzie choć w połowie normalny / nacpanaaa
|
|
 |
Nigdy nie będę miała normalnego życia, nigdy. Wszystko wydaje się dobrze , godzina 23 zamierzam kłaść się do łóżka gdy nagle dostaję telefon po czym wychodzę z domu schlać ryja , wracam następnego dnia w południe , zasypiam , budzę się i znów robię to samo , dzień w dzień. Jetem ćpunką i alkoholiczką , cholera wiem to. Nie nadaje się do związków i ciągle popełniam te same błędy nie ucząc się na nich ,wręcz przeciwnie. Kocham mężczyznę którego nie powinnam znać nawet z widzenia i nie łączy nas nic poza seksem i melanżami i tym że mimo wszystko naprawdę się kochamy.Ciągle powtarzam sobie 'muszę się ogarnąć' i wiem kurwa że powinnam ale podświadomie czuję że i tak nigdy tego nie zrobię bo paradoksalnie jest mi z tym wszystkim dobrze , to przecież takie chore / nacpanaaa
|
|
 |
Wigilia. Czas który spędzamy z rodziną. Moja rodzina to Ty i nasz syn... Niestety nie dla Ciebie.Wolałeś połamać się opłatkiem z bratem, który zazwyczaj ma na Ciebie wyjebane, potrzebuje Cie wtedy kiedy skończy mu się hajs i matka, która nie raz ani nie dwa zwyzywała Cię od najgorszych, nie raz wyrzuciła z domu. Wtedy wiedziałeś gdzie mnie szukać. Wiedziałeś, że zawsze możesz na mnie polegać. Dziś ważniejsi są koledzy, z którymi wieczorem wypijesz browara, powspominasz stare czasy. Niby nie mam nic przeciwko, ale do jasnej cholery, dzisiaj jest Wigilia... Powinieneś być przy swoim dziecku, a nie przy kumplach... / DateWithDeath
|
|
 |
|
Przepraszam, że zamiast bukietu róż dostawałaś ode mnie łzy, które spływały Ci po policzkach, każdego dnia. Przepraszam, że zamiast biżuterii dostawałaś ode mnie strach, kiedy spóźniałem się kolejny raz na niedzielny obiad. Mamo, przepraszam, że nie słuchałem Cie nigdy bo zawsze chciałem stawiać na swoim - mimo, że wiedziałem kolejny raz, że to właśnie Ty masz rację. Może nigdy się nie zmienię, nie dorosnę ale zawsze będę kochał Cie najmocniej jak tylko potrafię i to Ty Mamo będziesz już zawsze najważniejszą kobietą w moim życiu. Kocham Cie - Twój Dawid. | niby_inny
|
|
 |
Nie przemawia do mnie to ,że kupiłeś mi kwiaty , że wylałeś potok słów na moją osobę , zalałeś mnie nimi , przygwoździłeś mówiąc po raz setny kocham, za dużo tych słów. Mama zawsze mi mówiła:Nie zważaj na to co mówi do Ciebie mężczyzna ,lecz na to jak trzyma widelec. Mimo tego ,że tak cholernie Cię kocham , muszę odejść, dopóki nie zrozumiesz ,że słów nie rzuca się na wiatr do żadnej z kilku nie wracaj , nie łam serca garści dziewczyn, daj o sobie zapomnieć , skołatanemu sercu nie wracać . / maarrtt
|
|
 |
|
wszystko , co zdarza się raz , może już nie przydarzyć się nigdy więcej , ale to , co zdarza się dwa razy , zdarzy się na pewno i trzeci .
|
|
 |
nie ! skądże ! to wcale nie jest twoja wina, że nie mogę w nocy spać, że siedzę w domu i płaczę, kiedy moi przyjaciele się świetnie bawią, że kłócę się ze wszystkimi, że mój kot głoduje, że nie umiem normalnie funkcjonować.
|
|
 |
nienawidzę. ale kocham jeszcze bardziej,
|
|
 |
obiecuję i mam to w dupie
|
|
 |
Nie sztuką jest powiedziec , że sie kocha. Sztuką jest to pokazac . // lasuaamante
|
|
 |
- Zapewnij mnie, że nie pokochasz innej. - Nie mogę. - Dlaczego ? - Bo na pewno pojawi się inna, która będzie mówić do Ciebie ' mamo '
/ explosive_
|
|
 |
I to wszystko wyniszcza mnie od środka , jak rak , wiem chujowe porównanie zważywszy na to iż jedna z bliższych mi osób zmarła na niego ale chyba wypaliły się we mnie wszystkie uczucia a już zwłaszcza te dobre. I jesteście tu , widzę wasze twarze ale wcale nie chcę na nie patrzeć. I mam tu ten stolik i biały proszek na nim , i nie wiadomo skąd trzymam nagle w ręku kartę kredytową i chyba nawet zwiniętą stuzłotówkę. I znowu zatracam się w tym świecie , bez odbioru. I jest dobrze , nie właściwie jest chujowo ale czy to ważne. I tak rano znów obudzę się w swoim łóżku albo łóżku całkowicie kogoś mi obcego mając świadomość iż udało mi się uciec z piekła jednocześnie zostając wyrzuconą z raju . / nacpanaaa
|
|
|
|