 |
nauczyłem się żyć sam, kochać samotność
|
|
 |
mówią "lepiej skłamać niż kogoś zranić", mówią "lepiej udawać, że jesteś ze stali" ...
|
|
 |
gdyby nie mizantropia, może umiałbym ciebie, gdyby nie moja fobia, przeżyłbym odrodzenie, gdyby nie ten pokój, może wyszedłbym stąd, gdybym nie był sobą, może byłbym tobą, co?
|
|
 |
I chyba nie potrafię powiedzieć, że nie chciałbym ciebie mieć
|
|
 |
stoimy obojętni wiemy, że nie ma szans, odwracamy wzrok, przestaliśmy już próbować nawet, uparte myśli w durnych, upartych głowach
|
|
 |
jest tyle rzeczy, których nie zapomnę, nawet gdybym leczył się
|
|
 |
I was crazy thinking you were mine, it was all just a lie
|
|
 |
i nie wiedziałam, że umiem kochać aż tak, chociaż kiedy idę w melanż to pamiętam o nim z rzadka
|
|
 |
Jestem pierdolonym Morfeuszem,
w nocy sprawdź swoje sny, będę obok Ciebie,
wspomnienia, te najlepsze
zabieram ze sobą, wracam do nich, gdy się wkurwiam
|
|
 |
wyjebane na chore paranoje po całości, pierdole co leży na dole mojej hierarchii wartości
|
|
 |
Jesteś moim końcem i początkiem
|
|
|
|