 |
Wdrapałam się na jakiś żółty murek i usiadłam na nim podtrzymując się rękoma.Stanął przede mną przodem i po raz pierwszy nie musiałam podnosić wysoko głowy by na niego spojrzeć,bo wyrównaliśmy się wzrostem.Był tak blisko,że czułam Jego ciepły oddech na mojej twarzy.Spojrzał na moje czerwone od zimna dłonie,wziął je w swoje i zaczął na nie chuchać ciepłym powietrzem. Pamiętam ten dzień,jakby był on wczoraj.Pamiętam Jego spojrzenie,uśmiech i słowa,ale jak przyponę sobie naszą rozowę sprzed dwóch dni mam wrazenie,że rozmawiałam z kimś zupełnie innym.. Dlaczego znów napisał? Dlaczego znów miesza mi w głowie?Choć wiem,że już nie napisze wciąż zerkam na wyświetlacz komórki i na prawy dolny róg monitoru łudząc się,ze ponownie zobaczę kopertę z Jego imieniem..A było tak dobrze.Przestałam się łudzić,przestałam czekać.A teraz to wszystko wróciło..Wróciła nadzieja,że być może to jeszcze nie koniec.. || pozorna
|
|
 |
Gdy w prawym dolnym rogu monitora wyświetliła mi się koperta z jego imieniem oznaczającą nową wiadomość serce zabiło mi mocniej. Od tak dawna nie pojawiało mi się jego imię,że zapomniałam już jakie to uczucie.Wpatrywałam się w te kopertę dłuższy czas bojąc się ją otworzyć.Z rozmowy nic nie wynikło, ale wróciło wszystko..Śmiech, radość,ale ból i strach,że to się skończy.I skończyło się.Jestem zła, że napisal,ale i szczęśliwa, że chociaż przez krótką chwilę byłam jego główną myślą.Jednak niech już więcej nie pisze.Niech odejdzie,zniknie z mojego życia.Nasz czas już dawno przeminął i nie wróci nigdy więcej.Nigdy wiecej nie będzie tak jak kiedyś.. || pozorna
|
|
 |
AAAaaaaaa!! Udało się !! ;D xd
|
|
 |
watro było czekać rok na Ciebie ♥
|
|
 |
Szeroko otworzył swe ramiona,tak by mogła spokojnie się w nich znaleźć.Nie czekając na nic wskoczyła mu w ramiona całując go czule w policzek.-Czekałem- powiedział tylko unosząc ją do góry obracając wokół własnej osi.-wiem-odparła całując go długo.Była tak szcześliwa,że nic prócz nich sie dla niej nie liczyło.Miała gdzieś ludzi przechodzących obok nich,chłopaków,ktorzy z zazdrością na nich gwizdali,czy dzieci biegających wokół nich..Liczyli się tylko oni i uczucie,którym sie dażyli.Postawił ją na ziemię łapiąc ją za rękę.Tak bardzo kochał,tak bardzo szalał na jej punkcie,że gdyby tamtego dnia ktoś mu powiedział,ze ich czas jest policzony nie uwierzyłby,tylko wyśmiał taką osobę..Ale tak się stało..Odeszła nie mając na to żadnego wpływu.Ktoś inny zadecydował o jej życiu,a raczej o jej śmierci.Odeszła mając przy sobie najważniejszą osobę,którą kochała najbardziej na swiecie..|| pozorna
|
|
|
|