 |
|
" Jeśli koniec przyjdzie tu
/zadrży ziemia i ruszy lód
/z wszystkich rzeczy w okół nas
/schowam w myślach Twoją twarz... " ..
|
|
 |
|
Czy nie byłoby cudownie móc po tym, jak będzie się miało dosyć patrzenia na kogoś, kogokolwiek, kogo widzi się codziennie, zniknąć na miesiąc albo dwa, żeby od tej osoby odpocząć, tak się odciąć, zatrzymać w czasie? Żeby po powrocie nie było żadnych zaległości, niczego do nadrabiania i bez żadnego wysiłku i zmartwień można było stanąć twarzą w twarz z tą osobą? Miesiąc to minimum... A co, jeśli tym kimś jest się samym? Jak można się odciąć od siebie na miesiąć? Kiedy lustra odwrócone do ścian nie wystarczają? ..
|
|
 |
|
Gości co bujają w chmurach sprowadzam na parter
Bo umysł mam czysty i nie jestem narkofanem
|
|
 |
|
MW. Dobrze, że nasza znajmość ogranicza się jedynie do witania. Gdyby wyszło z tego coś więcej, ograniczałabym go. Nie byłby wolny, jak teraz. A to jego natura..
|
|
 |
|
Może mówiąc żartem, że ja to chyba mam pecha, zdjął ze mnie klątwę i w końcu będzie lepiej? ..
|
|
 |
|
wkładaj serce w to, co robisz, a gwarantuję, że uda ci się to zrobić, tak jak tego chcesz.
|
|
 |
|
Czasie, ulecz mnie, daj mi nowy czas, daj mi wiarę. Wiara jest jedna.
|
|
 |
|
Jestem znowu inna, ale kiedy nadchodzi, boli jak dawniej i nie chce odejść na zawołanie.
|
|
 |
|
mimo, że tak wiele się dzieje, dla mnie nie zmienia się nic.
|
|
 |
|
Coraz trudniej wstrzymać się od łez. Między nami strach, między nami brud. Nie do wiary, jak łatwo zgubić sens...
|
|
 |
|
Mnie nikt nie zmusza do miłości. A nawet wręcz przeciwnie, wszyscy mi ją odradzają. Ale ta miłość jest dla mnie jak nałóg. Trwam w niej dobrowolnie, nic na siłę. Zachowuję się jak narkoman, który co dzień twierdzi, że nie musi brać, ale chce, codziennie zażywając coraz to większą dawkę. Sądzi, że to on jest tego władcą, i to on decyduje, kiedy to wszystko skończy, a w rzeczywstości rządzi nim trucizna. Ale on tego nie widzi, kiedyś to zobaczy, ale będzie już za późno, żeby tak po prostu sie od tego odciąć raz na zawsze. Ze mną jest tak samo. Jestem uzależniona od miłości. A trucizną, która coraz bardziej mnie niszczy jesteś ty.
|
|
 |
|
Przychodzi taki czas w życiu, kiedy niczego nie można być pewnym. To, co się wiedziało wcześniej wydaje się błędne lub niezrozumiałe. To wszystko wali się, całe moje jestestwo, bycie, kruszy się, rozpada i nie można pozbierać kawałków. Następnego dnia trzeba wstać z łóżka jako względna całość i funkcjonować, by nie odwieziono do psychiatryka.
|
|
|
|