 |
Pragnę co noc zasypiać ze smakiem jego warg tak przypadkiem pozostawionym na mych, a rano otwierając powieki widzieć uśmiech, ten najsłodszy i zarazem najpiękniejszy, dedykowany tylko mi.
|
|
 |
Czego się boję? Boję się stracić ludzi, których kocham. Boję się, że kolejny raz mi się to przydarzy. Boję się samotności. Boję się kiedyś obudzić i zdać sobie sprawę z tego, że nikogo już przy mnie nie ma
|
|
 |
Pytał o moje marzenia. A ja nieśmiało podnosząc wzrok, zagryzałam wargi z uśmiechem nie wiedząc jak powiedzieć mu, że spełnił je wszystkie samym sobą.
|
|
 |
Dla życia, za życia,
by tym mógł rap oddychać.
|
|
 |
Wzruszyłabym się, ale tusz był za drogi.
|
|
 |
Nie odpisywałam zaledwie kilka sekund, a on już się niepokoił.
Taki mój osobisty anioł stróż.
|
|
 |
Twoje imię utkwiło w mojej karcie
medycznej jako objaw zakochania.
|
|
 |
I to ty jesteś moim lekarstwem.
To ty jesteś moją kuracją.
|
|
 |
Bez makijażu, w za dużej koszulce, w mokrych włosach, których kosmyki opadały na ramiona, siedziała z Nim... z jej całym swiatem
|
|
 |
Wciąż pamiętam dzień w którym stanął przed moim domem
i pomimo wszelkich oporów uparł się, że musi ze mną porozmawiać.
Nadal mam w pamięci jego łzy, kiedy prosił, żebyśmy coś z tym zrobili, ratowali to,
co było jeszcze do niedawna tak piękne. Przepraszał za każdą kłótnię,
nawet najgłupszą i taką o której już zapomniałam. Powiedział, że kocha,
i nie potrafi żyć dalej bez mojej ciągłej obecności. Bolał mnie Jego widok niemiłosiernie,
ale nie wróciłam. Zawiodłam Go. Zmiażdżyłam Jego serce w tak brutalny sposób,
jak kiedyś zniszczono moje.
|
|
 |
Byłaś ze mną zawsze. Odkąd pamiętam pomagałaś mi przezwyciężyć życiowe porażki. Pocieszałaś mnie kiedy kolejny chłopak na którym mi zależało wystawił mnie do wiatru. Odbierałaś telefony o 3 rano i opowiadałaś mi bajki o stumilowym lesie. Zawsze potrafiłaś poprawić mi humor. Ale nie to jest najważniejsze. Ważne jest to, że jesteśmy ze sobą na dobre i na złe. Czy jest źle czy dobrze. Potrafimy się odnaleźć w każdej sytuacji, kochamy się.
|
|
|
|