 |
|
weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź i stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę.
|
|
 |
|
czuję jak dym z papierosa szczypie mnie w oczy, a żar się jeszcze tli żeby zamienić się w popiół, przypominam sobie sny o pięknej przyszłości, do której wszystkie drzwi są zamknięte już bezpowrotnie.
|
|
 |
|
nic nie zostało z moich marzeń z moich planów, zobacz, mam dosyć iść tak gdzieś bez planów wciąż od nowa.
|
|
 |
|
tak dobrze czuję się, gdy jesteś obok przy mnie, tak ważny czuję się, gdy mogę objąć Cię, wiesz?
|
|
 |
|
kiedy patrzę w Twoje oczy wiem, że nie chcę już niczego szukać, że nie chcę nigdzie iść, chcę mieć Cię tutaj dziś.
|
|
 |
|
kiedy patrzę w Twoje oczy wiem, że nie chcę już niczego szukać, że nie chcę nigdzie iść, chcę mieć Cię tutaj dziś.
|
|
 |
|
ten świat jest jakiś pojebany dziś, nie sądzisz? Ty jesteś tam, ja jestem tu, nie wiem co trzeba zrobić już i chciałbym mieć dziś już pod nogami pewny grunt i żyć z Tobą, być przy Tobie, mieć coś, wiedzieć już
|
|
 |
|
naprawdę cieszę się, że patrzę w Twoje oczy znów, że rozmawiamy dziś, dziękuję, że dziś przyszłaś tu.
|
|
 |
|
patrzę na Ciebie, myśli mam tylko grzeszne.
|
|
 |
|
chyba nic szczególnego się nie dzieje, tylko nie wiem już czy naprawdę istniejesz.
|
|
 |
|
tonę znów, milion słów, dotyk Twój i niczego już nie jestem pewien.
|
|
 |
|
chyba pada i chyba jest rano, i myślę, że chyba nic się nie stało.
|
|
|
|