|
Writer, b-boy, dj, mc,
Hip hop zaraża, a my mamy go we krwi,
Beatbox, publiczność, dobrzy producenci,
Dziś to więcej, niż 4 elementy,
|
|
|
ziomek garda do góry broda,
a między prawdą a betonem stoję ja i moje słowa,
|
|
|
Mam otwarte oczy ziomek tu gdzie lasy betonowe,
brak kasy kontra zarobasy łatwo stracić głowę,
ile szans masz powiedz, chcesz się łamać człowiek?
robią cię w jajo bez mrużenia powiek nawet,
|
|
|
biorę jedną z szans dbam o nią starannie,
przy okazji poruszając Twoją wyobraźnię,
i sięgam w najgłębsze miejsca w dno serca,
tam gdzie nie sięga wzrok obcych to pewniak,
mówiąc o sobie daję ci ciebie na tacy,
bo czy chcesz czy nie ciągle jesteśmy tacy sami,
|
|
|
Z miasta szans miliona, gdzie co drugi szasta milionami,
mam znamiona, które nazywam bliznami,
to nie ślady po kulach ale ślady po słowach,
tych które potrafią ranić zostawić ślady w tych strofach,
|
|
|
to jest Polska - prawda przestała być istotna,
miłość za hajs jest prostsza.
|
|
|
do dziś się sprawdza w trudnych sytuacjach,
że lepsza gorzka prawda niż słodkie kłamstwa,
|
|
|
Puszczam winyl, czarna magia na wosku to moje życie i rymy co łamią kręgosłup,
|
|
|
Oto świat, w którym czas ma wartość jak złoto,
A ty idioto, chcesz oszukać czas przez botoks,
|
|
|
O żesz ja pierdolę, ale ten czas mi mija,
Ej, chwila, kogo z nas stać na chilout?
|
|
|
Rap, pierdolnięcie, na koncercie ma moc,
To coś więcej, niż byle pierdnięcie pod nos.
|
|
|
|