 |
|
mam wszystko zapisane w dwóch zeszytach i tutaj. większość myśli, snów, marzeń, stanów, bólu i uczuć. tyle, ile byłam w stanie zrozumieć, nazwać słowami, przenieść na papier, ile mogłam i ile chciałam. coś, co choćby w połowie może odzwierciedlić to, co do ciebie czuję.
|
|
 |
|
kocham Go. tak po prostu, bez żadnych pytań, zastanowień, przewracania oczami, marszczenia czoła, półsłówek, żartów. ale też bez obietnic, próśb, przeprosin, nie trzeba.
|
|
 |
|
czy jestem szczęśliwa? mimo wszystkiego, co mam wciąż żyję w obawie, przed jednym fałszywym krokiem, nierozważnym, nieprzemyślanym posunięciem. jestem pełna wątpliwości, czy to jest prawdziwe, czy świat, w którym żyję nie jest jednym wielkim blefem losu. boję się, że mogę stracić wszystko.
|
|
 |
|
dla mnie to też jest zaskoczeniem. nie sądziłam, że umiemy kochać, że taka miłość jeszcze istnieje. czysta, bezinteresowna, prosta,
a piękna w swojej prostocie i zwyczajności. nieziemska i niezwykła, choć tak bliska każdemu z nas. taka miłość, ta sama od wieków, od tysiącleci. ta siła, dzięki której trwają pokolenia, najpotężniejsza ze wszystkich, moc, której nic nie złami, nawet śmierć.
|
|
 |
|
nigdy nie możesz się poddać, a co jeśli odpuścisz tuż przed samym celem?
|
|
 |
|
trzeba cieszyć się chwilą, bo w niej ukryta jest istota spełnienia i szczęścia. myśląc wciąż o przyszłości i podążając bez pamięci za jutrem wciąż czujemy strach, niepewność, obawę. a lęk nigdy nie idzie w parze ze szczęściem.
|
|
 |
|
wyobraź sobie, jak może kochać chory psychicznie. jak kocha małe dziecko, oddane temu i tylko temu bezpowrotnie, trzymające swoją miłość głęboko w sercu, zarazem nie umiejąc jej ukryć. tak, kocham Go, jak pojebana.
|
|
 |
|
boję się poczuć szczęście, tak po prostu, bez niczego. boję się dopuścić je do siebie i się nim cieszyć. boję się, że będę musiała za niego zapłacić, zbyt wysoką cenę, chociaż tak na prawdę wiem, że wszystko mamy już wyregulowane.
|
|
 |
|
-kocham Cię! -(cisza) -zależy mi na Tobie! -(cisza) -no kurwa słysz? -(cisza) -wyjmij te pieprzone słuchawki! -nie mam słuchawek, mam wyjebane.
|
|
 |
|
jestem chora psychiczna. noszę w sobie wielką rysę, bliznę, po tym wszystkim, która co jakiś czas otwiera się pełną raną, krwawi. nie rusza mnie już nic, ani krew spływająca po wargach, ani po nadgarstkach, ani po ramieniu. łzy to nic nowego, świętem jest dzień bez nich.
|
|
|
|