 |
|
i ta pieprzona pewność ze kiedyś znowu Ci się oddam, milcz frajerze , czasy miłości i oddania skończyły się z dniem naszego rozstania.
|
|
 |
|
sprzedał byś moje serce pierwszemu lepszemu frajerowi , ale mojej dupę nie oddał byś za żadne skarby.
|
|
 |
|
i dopiero gdy widzisz mnie z innym facetem na ławce, gdy razem się śmiejemy i palimy takie same papierosy dochodzi do Ciebie ze mogłeś to być ty, Bo jako pierwszego zawsze Ciebie się pytałam czy masz ochotę pomilczeć, w chmurze z nikotyny. zaczynasz żałować - widzę to w twoich oczach.
|
|
 |
|
a teraz zamknij oczy i wyobraź sobie ze właśnie inny mężczyzna zaczyna mnie rozbierać, dotyka moje ciało , doprowadza mnie do szaleństwa , robi ze mną to co zawsze robiłeś ty. Nagle otwierasz oczy i czujesz się cały mokry . szybko Się ubierasz i jesteś u mnie wiem o tym. Masz to w psychice, ze jestem jedyną musi dojść Ci to jeszcze tylko do serca.
|
|
 |
|
nie chce chwilowego szczęścia, nie potrzebuje byś patrzył na mnie jak na chodzący seks.
|
|
 |
|
Na złamane serce nie pomogą litry lodów czekoladowych czy rękaw uczynnej przyjaciółki. Nie pocieszy nas też inny mężczyzna. Potrzeba czasu. Czasami wystarczy miesiąc, a czasami kilka lat. Jednakże zawsze część serca regeneruje się. Regeneracja to zdolność do kochania, często mocniejszego niż wcześniej. Uczucia są nieprzewidywalne, ludzie również. Więc nie planuj śmierci, przez chłopaka, bo jest ona bezsensowna i dziecinna.
|
|
 |
|
Nienawidzę Go! Mógł wybrać na swoją nową przyjaciółkę, każdą inną. Zdecydował się na mojego, największego wroga. Chciał wzbudzić we mnie zazdrość? Udało mu się.
|
|
 |
|
Cholerna nieśmiałość nie pozwalała jej walczyć. Któregoś dnia wypiła kilka kieliszków wódki i poszła na stadion. Dostrzegła, że schodzi z boiska. Zawołała Go. Oczywiście podszedł. Kocham Cię - usłyszał, cholernie Cię kocham. Przytulił ją. - Wiem, że piłaś. Widać. Nawet gumy Ci nie pomogą. Podobasz mi się, zadzwoń gdy będziesz trzeźwa. Po czym podyktował jej swój numer, równocześnie spełniając jej marzenie.
|
|
 |
|
Kochany! Dzisiaj mija pół roku od kiedy zostawiłam Ciebie, właściwie na Twoje życzenie. Wiem, że już nie wrócisz, ale ja nadal siedzę całymi godzinami w oknie i czekam. Wyglądam przez nie kiedy jem obiad i uczę się siedząc na niewygodnym parapecie. Wstaję rano z myślą, że zapukasz, a ja otworzę, rzucę Ci się na szyję, pocałuję. Wracam ze szkoły koło miejsca gdzie czekałeś na mnie, bo liczę, że będziesz tam siedział. Niestety nie interesuje Cię wcale. Wolisz towarzystwo innych dziewczyn, ładniejszych ode mnie. Mówisz, że żałujesz tych dni, ale ja tęsknię za nimi. I wiesz, jesteś cholernym idiotą, chorym na przeklętą znieczulicę. Pozdrawiam Cię serdecznie. Twój Skarbek.
|
|
 |
|
Szczęście zależy od ciebie , a słowa wypowiedziane, można cofnąć z gestami jest już trudniej.
|
|
 |
|
to tylko jedna z tych chwil kiedy, nie potrafisz ustać na nogach bo widzisz go z inną dziewczyną - nie martw się za parę dni, miesięcy lat to minie .
|
|
 |
|
usiądę na parapecie , wezmę kawę w rękę odpalę papierosa, i będę udawać ze potrafię żyć pełnia życia z uśmiechem na ryjku.
|
|
|
|