|
To właśnie z Nim chcę się budzić, spędzać każdy dzień. Chcę trzymać Go za rękę, patrzeć z nim w gwiazdy, potrzebuję tego uczucia. Potrzebuję Jego. Kocham Go.
|
|
|
Po 30 sekundach od naszego rozstania, mam ochotę wyciągnąć telefon i już do Ciebie zadzwonić. To niesamowite, jak łatwo człowiek uzależnia się od drugiej osoby.
|
|
|
Nie tęsknisz do końca za Nim samym. Tęsknisz bardziej za tym jak było. Tęsknisz za sms'ami na dobranoc, do których się przyzwyczaiłaś. Tęsknisz za tym, by ktoś zapytał jak Ci minął dzień. Tęsknisz za tym, że zawsze starał się wywołać uśmiech na Twojej twarzy. Przytakujesz, prawda? To dodam jeszcze jedno. Tęsknisz za tym, by być komuś potrzebna, za tym by Twoje osoba zajmowała myśli kogoś, za tym by w końcu być dla kogoś ważna. Skąd wiem? Też za tym tęsknie.
|
|
|
Nie wiem kim jestem w Twoich oczach, może wcale mnie w nich nie ma i spokojnie śpisz po nocach.
|
|
|
siedzisz i tęsknisz za nim, płaczesz po nocach, masz nadzieję, że on jeszcze wróci. wyrywasz sobie włosy, słuchasz smętnych, dołujących piosenek, chodzisz w dresach, załamujesz się, nie jesz. a on co? on pewnie leczy kaca po wczorajszej imprezie.
|
|
|
Mijają dni, telefon milczy. Mijają miesiące i dopiero wtedy uświadamiasz sobie, ze to już naprawdę koniec. Tylko co teraz? Każdy dzień poświęcałaś by być obok jego ramion, codziennie czekałaś az tylko napisze lub zadzwoni. Tak wiele razy cie zranił i postanowiłaś ze ten kolejny raz już nie będzie miał okazji. Czujesz wielka pustkę a w świadomości wiesz ze pewien etap się zakończył, jednak serce ciągle czeka i będzie czekac. Wiesz ze nie ma już nic… kompletnie nic…został tylko ból.
|
|
|
Myślisz pewnie że łatwo jest mi z tym wszystkim. Staję przed lustrem, patrzę w swoje oczy, poprawiam fryzurę i idę, żyję jak gdyby nigdy nic się nie stało. Myślisz pewnie że nie otrzymałam ciosu, nie mam ran, nie mam nawet blizn, bo nikt mnie nie skrzywdził. Myślisz pewnie, że daję radę, oddycham łatwiej niż kiedykolwiek, że jestem zadowolona z dnia. Myślisz pewnie, że nie tęsknię, nie żałuję. Myślisz pewnie, że to był mój wybór. Nie...
|
|
|
Nienawidzę Cię za wszystko. Za to że dałeś mi tą cholerną nadzieje z której i tak nic nie wyszło. Za nieprzespane noce i litry połykanych łez. Nienawidzę Cię za wiele rzeczy a przede wszystkim za to że mimo tego jak doskonale Cię znam wciąż Cię kocham czując się z tym żałośnie.
|
|
|
A wiem, że kiedyś o mnie pomyślisz. Może przez minutę, sekundę? Ale pomyślisz przez ten ułamek czasu. Będę jedyną myślą w Twojej głowie. Może wtedy będziesz palił szluga za blokiem? Może będziesz leżał i próbował zasnąć? A może będziesz z nią? Wtedy przeleci Ci przed oczami wszystko, nasze wspólnie przeżyte chwile, spotkania, gesty. Ja wiem, że wtedy zatęsknisz.
|
|
|
Wiesz czego pragnę? Żeby wszystko w końcu było okej. Żebym mogła zasypiać z myślą, że jestem cholernie szczęśliwa, że już na drugi dzień znów będę mogła Go zobaczyć, przytulić, złapać za rękę i powiedzieć mu ile dla mnie znaczy. Bym mogła nosić Jego za dużą bluzę, która przesiąknięta będzie Jego zapachem. By On śmiał się ze mnie, gdy palnę jakąś głupotę, by siedząc mu na kolanach On bawił by się moimi włosami. Po prostu niech w końcu będzie przy mnie i już nigdy nie odejdzie.
|
|
|
I mimo wszystko dalej mi na nim cholernie zależy , pomimo litrów wylanych łez , pomimo momentów załamania , pomimo tego , że jestem mu kompletnie obojętna.
|
|
|
Człowiek pozbiera się ze wszystkiego, ale nigdy już nie będzie taki sam.
|
|
|
|