 |
|
Znowu katujesz mnie zieloną kropką. Znowu Ona piszę żebym się do Ciebie odezwała. Znowu lajkujesz wszystko co ze mną związane. Znowu kurwa wpierdalasz się w mój "poukładany" świat. Znowu mam otwarte Twoje okno i napisane"kocham Cię" czekające na wysłanie, znowu tchórze kasując wiadomość Znowu przy tym łzy nadmiernie spływają po policzku. Znowu kurwa zrozumiałam jak cholernie jesteś ważny. Znowu.
|
|
 |
|
Ktoś, kto powiedział, że czas goi wszystkie rany jest kłamcą. Czas pozwala jedynie najpierw nauczyć się przetrwać, a potem żyć z tymi ranami. Ale każdego ranka, natychmiast po otwarciu oczu, czuje się te rany. I zawsze, do ostatniej chwili życie będzie się je czuło. Od tego można uciekać, ale nie można uciec.
|
|
 |
|
Który to już rok obiecujesz sobie, że od następnego będzie lepiej? Który to już raz wmawiasz sobie, że od nowego roku wszystko się zmieni? Że staniesz się innym człowiekiem, że znajdziesz pracę, że przyłożysz się do nauki, że przeczytasz wreszcie tą książkę, że zadzwonisz do starej przyjaciółki, że przeprosisz za przeszłość, która tak naprawdę nigdy nie minęła? Który to już raz obiecujesz sobie zmiany, mimo że masz świadomość, że będzie tak, jak dotychczas? Który to już raz okłamujesz siebie? [ yezoo ]
|
|
 |
|
Zrujnowani zakłamani zakochani koniec/ kaen
|
|
 |
|
Nie chcę Cię kochać. Nie chcę o Tobie myśleć. Nie chcę sprawdzać czy jesteś na fejsie. Nie chcę, żeby moje serce przyspieszało na widok zielonej kropeczki. Nie chcę tęsknić. Nie chcę płakać. Nie chcę żebyś był wszystkim. Nie chcę pamiętać. Nie chcę./ASs
|
|
 |
|
http://tawiosnajuzniewroci.blogspot.com/ nowy & http://ask.fm/problematycznie [ yezoo ]
|
|
 |
|
Przeniknij przez moją podświadomość, odkryj mój charakter, poznaj moją osobowość. Stocz walkę z wadami, które posiadam, poznaj moje zalety. Nie oceniaj tuż po pierwszej linijce zdania. Nie możesz tego zrobić z taką łatwością, jak ocenienie książki oo okładce.
Spróbuj się wychylić ponad wszelkie normy, zaryzykuj, a sprawię, że będziesz pragnąć poznawać mnie coraz więcej i częściej. Wbrew pozorom potrafię stać się dziewczyną o dobrym sercu, ale nie dla wszystkich. Z początku zawsze i ta sama twarz. Wredna, wyrafinowana, zimna suka, która nie posiada czułości, a już tym bardziej odrobiny miłości lub przyjaźni do obcej osoby. Nie bój się mojego czarnego charakteru. Pomimo wredności i obojętności dla ludzi oraz świata potrafię być paradoksem człowieka, który sam możesz odkryć.
Stocz walkę z moim światem, poznaj mnie zanim odejdę na zawsze.
|
|
 |
|
Chciałabym się zmienić, chciałabym wydusić z siebie to wszystko co trzymam w duszy, co niszczy moje serce, ale nadal się blokuję. Nie jestem taka, jak kiedyś byłam i to bardzo złe, wręcz dziwne. Nie czuję, że dorosłam. To bardziej moja nienaturalna zmiana, którą stała się ucieczka. Wybór pomiędzy dobrymi ścieżkami, a tymi złymi zawsze był w moim życiu na pierwszym miejscu. A przynajmniej taki mi się wydawało, bo sądziłam, że wybierając swoją drogę, idę zawsze dobrze.. Lecz myliłam się. Nie raz, nie dwa, ale za każdym razem, kiedy szukałam szczęścia wybierałam zło. To był taki mój prywatny paradoks istnienia, bo i ja sama byłam paradoksem, które stworzyło życie. Ale wciąż szukam krętej drogi, możliwości wyjścia z tego bagna. Chyba nie mam sił, aby tak brnąć w to dalej. Duszę się tym. Chciałabym kiedyś odpocząć od tego syfu, ale czy mam szansę jeszcze przeżyć coś zakazanego?
|
|
 |
|
Tak puste wnętrze Jej serca rozpadło się na mikroskopijne cząstki. Zgubiła się na życiowej ścieżce, którą obrała jako docelowy sens egzystencji. Zbłądziła w chwili, gdy upadła. Nie miała szansy się podnieść. Tłum ciemnych istot deptał Jej ciało. Była nikim. Żywy odpad, zabawka, którą można było odstawić, aby następnie bez wyrzutów sumienia zanieść ją do kosza. Nie liczyło się nic. Nie ważne było, jak kruche wnętrze Jej byli. Ludziom to bardzo się podobało. Posiadali większe poczucie świadomości Jej zniszczenia. Zdradzili Ją.
Nie miała prawa nic powiedzieć. Była taka spokojna i cicha. Choć w środku Jej dusza była pełna buntu, to zawsze umiała walczyć o ludzi. Nie liczyło się, że Ona cierpi. Ważne było, aby oni zaznali szczęścia nawet kosztem Jej bólu. Ona nic wielkiego nie chciała. Pragnęła odrobiny miłości, której w życiu nie doświadczyła... Była i nadal jest kruchym i zagubionym motylkiem, który choć żyje opadłe to po cichu wciąż marzy o prawdziwej miłości.
|
|
 |
|
Wiesz co? To już nawet chyba nie jest ból, a wielkie rozczarowanie. No, bo co mam o tym myśleć? Nie idealizowałam Cię, ale Ty się tak prezentowałeś. Niby zainteresowany moją osobą, ale już przez pewien czas bałam Ci się cokolwiek napisać. Każda odpowiedź jaką od Ciebie dostawałam, zamiast dawać mi satysfakcje dawała więcej niepewności./Lizzie
|
|
 |
|
Pójdę z Tobą gdzie chcesz, byle z Tobą.
|
|
|
|