 |
|
Znowu nie wiem kim jestem naprawdę. Znowu straciłem własne ja i zrobiłem kilka kroków w tył. Straciłem wszystko co miałem i posiadałem, nie w formie materialnej, lecz duchowej. Straciłem swoja duszę , którą zabrała mi, TA kobieta, ze sobą. I choć Ona wciąż wypisuje w niej nożem słowa : NIE CHCĘ CIĘ , następnie posypuje je solą i zalewa kwasem, dusza trwa przy niej wierniej niż pies. Napawa się tym cierpieniem , traktując je jak bliskość. A ja, ja jestem nikim, znikąd i nikogo. Parę stopni ciepła i litrów wody na wietrze. / skejter
|
|
 |
|
nie chodzi o to, że mam fazy. po prostu czuję, że nie jestem już tą samą osobą. wstając rano nie przeciągam się po łóżku, ciesząc kolejnym dniem. zasypiam nad ranem by zaraz po przebudzeniu słuchać wyzwisk. muzyka przestała dawać radość i ukojenie. jedzenie straciło smak. patrzę w lustro z obrzydzeniem. przestałam wierzyć w dobro płynące bezinteresownie. przestałam wierzyć w ludzi. każdy najdrobniejszy gest lub sowo wyprowadza mnie z równowagi. nie potrafię nie ranić innych. wszystko straciło sens. nie czuję nic. tak jakbym sama zgubiła się we własnym świecie nie mogąc znaleźć drogi powrotnej.
|
|
 |
|
odczuwam chorą satysfakcję, słysząc kolejne drwiny z jego "szczęścia"
|
|
 |
|
Straciłem refleks, nie umiem bronić się przed kolejnym ciosem w ryj, upadam na deski znokautowany, ale powtarzam sobie: wstań i żyj. / skejter
|
|
 |
|
dziwne uczucie usłyszeć od drugiej osoby, że akceptuje cię w całości taką jaka jesteś. mimo odpałów, głupich tekstów, zagubienia, nie-idealności. mimo wszystko.
|
|
 |
|
mała istota. małe gesty. ogromna, bezwarunkowa miłość.
|
|
 |
|
czuję, że znów coś niszczę. znowu ktoś będzie cierpiał. przez ze mnie.
|
|
 |
|
Najromantyczniej byłoby teraz biec z Tobą przez puste, ciemne miasto, co jakiś czas mocniej ściskając Twoją dłoń, spełnieniem marzeń byłoby wsłuchiwanie się w Twoje delikatne podszeptywanie, że właśnie dzisiejszej nocy jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na tej ziemi. / nieracjonalnie
|
|
 |
|
nie kochasz Go, ale Jego śmierć spowodowałaby chęć własnej śmierci./nieracjonalnie
|
|
 |
|
Są takie słowa, które rozcinają gardło i takie, które podają kolejny oddech./nieracjonalnie
|
|
 |
|
Porozmawiajmy, jakkolwiek, oczymkolwiek, ale dziś. Spójrz mi w oczy./nieracjonalnie
|
|
|
|