głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika 6sierpnia

nie potrafię od tak wyobrazić sobie  że miałabym siedzieć tam jako zwykły widz  który przyszedł posłuchać wypocin występujących. ale z drugiej strony nie mogę tego zrobić bez niej. cieszyłyśmy się z tego tak długo  plany pojawiły się już rok temu. miałyśmy wyjść razem i zrobić coś innego niż reszta  nie odklepać kolejnej smutnej piosenki lecz dobrze się zabawić. nagle mówią mi  że to nie może się udać  że lepiej odpuścić.. wiem  słyszę jak brzmimy  ale przecież wszystko jest możliwe  trzeba tylko chcieć. no właśnie! chcieć.. a w waszych słowach  gestach  spojrzeniach nie widzę ani odrobiny zaangażowania. nie można było wcześniej powiedzieć  żebyśmy szukały innych ludzi? teraz jest już za późno. pierwsza próba już za kilka dni  a za trzy tygodnie występ i nie dopuszczam myśli wystąpienia z podkładem. zresztą  śpiewając to nie czuję już tej radości co wcześniej.

briefly dodano: 6 listopada 2012

nie potrafię od tak wyobrazić sobie, że miałabym siedzieć tam jako zwykły widz, który przyszedł posłuchać wypocin występujących. ale z drugiej strony nie mogę tego zrobić bez niej. cieszyłyśmy się z tego tak długo, plany pojawiły się już rok temu. miałyśmy wyjść razem i zrobić coś innego niż reszta, nie odklepać kolejnej smutnej piosenki lecz dobrze się zabawić. nagle mówią mi, że to nie może się udać, że lepiej odpuścić.. wiem, słyszę jak brzmimy, ale przecież wszystko jest możliwe, trzeba tylko chcieć. no właśnie! chcieć.. a w waszych słowach, gestach, spojrzeniach nie widzę ani odrobiny zaangażowania. nie można było wcześniej powiedzieć, żebyśmy szukały innych ludzi? teraz jest już za późno. pierwsza próba już za kilka dni, a za trzy tygodnie występ i nie dopuszczam myśli wystąpienia z podkładem. zresztą, śpiewając to nie czuję już tej radości co wcześniej.

chcę wiedzieć kim dla Ciebie byłam

briefly dodano: 6 listopada 2012

chcę wiedzieć kim dla Ciebie byłam

pan bóg ją stworzył  szatan opętał    Fisz Emade

briefly dodano: 5 listopada 2012

pan bóg ją stworzył, szatan opętał / Fisz Emade

jest jedyną osobą  przy której nie muszę nic udawać. rozmowy często są o pierdołach albo cyckach. potrafi w jednej chwili zauważyć  że coś jest nie tak. nie zostawia mnie  gdy zajebana siedzę na kafelkach. nie potrzebne są nam całe zdania  byśmy nawzajem się zrozumiały. palimy te same szlugi. i choć tyle razy mnie wkurwiła do granic  to nie potrafię być na nią zła. wiem  że mogę na nią liczyć  tak jak ona na mnie. jest dla mnie kimś o wiele więcej niż przyjaciółką  jest jak starsza siostra. kocham tą rudą lamę!

briefly dodano: 5 listopada 2012

jest jedyną osobą, przy której nie muszę nic udawać. rozmowy często są o pierdołach albo cyckach. potrafi w jednej chwili zauważyć, że coś jest nie tak. nie zostawia mnie, gdy zajebana siedzę na kafelkach. nie potrzebne są nam całe zdania, byśmy nawzajem się zrozumiały. palimy te same szlugi. i choć tyle razy mnie wkurwiła do granic, to nie potrafię być na nią zła. wiem, że mogę na nią liczyć, tak jak ona na mnie. jest dla mnie kimś o wiele więcej niż przyjaciółką, jest jak starsza siostra. kocham tą rudą lamę!

 cz.1 przebudziwszy się jakiś czas temu  nie mogąc na nowo usnąć  przewracała się z boku na bok. obróciwszy się do do niego  opuszkami swoich palców przejechała po jego spierzchniętych ustach. obudził się. jeżdżąc po pościeli ręką  chcąc ją przytulić zauważył że leży w łóżku osamotniony. podniósł się  ujrzawszy ją siedzącą po turecku na podłodze. ten codzienny widok nie zdziwiłby go  gdyby nie fakt  że na palcu wskazującym trzymała pistolet  kręcąc nim jak zazwyczaj swoimi kruczo czarnymi włosami. odskoczył  opierając się o ścianę. przykrywszy kołdrą swoje nagie ciało  przerażony jak nigdy dotąd spytał co wyprawia.   widzisz kochanie... wydaje mi się  że w naszym związku  a raczej byłym związku brak urozmaiceń. dobrze bawiłeś się ostaniej nocy?   co to ma do rzeczy  co ty do cholery wyprawiasz?   próbował krzyknąć  jednak wydukał to z siebie drżącym głosem.   ja też się dobrze bawiłam ostatnimi nocami zalewając poduszki łzami jak tsunami ubogie kraje.

abstracion dodano: 5 listopada 2012

[cz.1]przebudziwszy się jakiś czas temu, nie mogąc na nowo usnąć, przewracała się z boku na bok. obróciwszy się do do niego, opuszkami swoich palców przejechała po jego spierzchniętych ustach. obudził się. jeżdżąc po pościeli ręką, chcąc ją przytulić zauważył że leży w łóżku osamotniony. podniósł się, ujrzawszy ją siedzącą po turecku na podłodze. ten codzienny widok nie zdziwiłby go, gdyby nie fakt, że na palcu wskazującym trzymała pistolet, kręcąc nim jak zazwyczaj swoimi kruczo czarnymi włosami. odskoczył, opierając się o ścianę. przykrywszy kołdrą swoje nagie ciało, przerażony jak nigdy dotąd spytał co wyprawia. - widzisz kochanie... wydaje mi się, że w naszym związku, a raczej byłym związku brak urozmaiceń. dobrze bawiłeś się ostaniej nocy? - co to ma do rzeczy, co ty do cholery wyprawiasz? - próbował krzyknąć, jednak wydukał to z siebie drżącym głosem. - ja też się dobrze bawiłam ostatnimi nocami zalewając poduszki łzami jak tsunami ubogie kraje.

 cz.2   po co Ci ta broń  co Ty zamierzasz zrobić?!   zabić się.   odpowiedziała. w tym samym momencie nacisnęła spust  ledwno kończąc zdanie. nastała cisza. krew spływała jak jej łzy po policzkach przez ostatnie dni  noce  ranki  popołudnia i wieczory. leżał. martwy. ona nienagannie się podnosząc  czując się jak najsprytniejsza oszustka stulecia  kucnęła na łóżku tuż koło jego ciała. nienagannie splunęła mu w jego zakrwawiomą twarz.    zabrałeś mi siebie kochany. nie pozwolę Ci być eoistą. skoro ja nie mogę Cię mieć to Ty również.

abstracion dodano: 5 listopada 2012

[cz.2]- po co Ci ta broń, co Ty zamierzasz zrobić?! - zabić się. - odpowiedziała. w tym samym momencie nacisnęła spust, ledwno kończąc zdanie. nastała cisza. krew spływała jak jej łzy po policzkach przez ostatnie dni, noce, ranki, popołudnia i wieczory. leżał. martwy. ona nienagannie się podnosząc, czując się jak najsprytniejsza oszustka stulecia, kucnęła na łóżku tuż koło jego ciała. nienagannie splunęła mu w jego zakrwawiomą twarz. - zabrałeś mi siebie kochany. nie pozwolę Ci być eoistą. skoro ja nie mogę Cię mieć to Ty również.

wydawało mi się  że moje największe wyzwanie w życiu było tym które mi postawiłeś  kiedy musiałam cię zwyczajnie zdobyć  żeby cię zwyczajnie mieć. jednak byłam omylna bo moim największym życiowym wyzwaniem  również postawionym przez ciebie było to  kiedy kazałeś mi być zwyczajnie szczęśliwą. zwyczajnie bez twojej obecności.

abstracion dodano: 5 listopada 2012

wydawało mi się, że moje największe wyzwanie w życiu było tym które mi postawiłeś, kiedy musiałam cię zwyczajnie zdobyć, żeby cię zwyczajnie mieć. jednak byłam omylna bo moim największym życiowym wyzwaniem, również postawionym przez ciebie było to, kiedy kazałeś mi być zwyczajnie szczęśliwą. zwyczajnie bez twojej obecności.

 cz.1 ze stoickim pokojem weszła do budki telefonicznej. z taką samą równowagą przeładowała magazynek  wykręcając numer do niego. jak oszalała frustratka poinformowała go gdzie się znajduję  nie prosząc  swoim oszalałym tonem   rozkazując mu się pojawić w tym miejscu. zdezorientowany i przerażony  nie jej zachowaniem  nie telefonem  samą nią jak najszybciej mógł chciał zjawić się dokładnie w tej samej budce. kiedy znalazł się po drugiej ulicy tuż naprzeciwko niej  ona nadal w niej stała. ujrzawszy go  podniosła broń i przyłożyła ją do skroni przyciskając na tyle mocno  że aż jęknęła z bólu. podbiegł do budki. jednak ona trzymała drzwi od wewnątrz.   otwieraj!   krzyczał zdesperowany  uderzając w szklaną szybę która dzieliła ich jak dotąd jego nieokreślone  niezdecydowane uczucia. destrukcyjnie się wykręcając pocałowała szybę i bezwstydnie puściła mu oczko ze wzrokiem zepsutej wariatki. zniesmaczony  przestał podejmowania próby otwarcia drzwi uznając ją za oszalałą.

abstracion dodano: 5 listopada 2012

[cz.1]ze stoickim pokojem weszła do budki telefonicznej. z taką samą równowagą przeładowała magazynek, wykręcając numer do niego. jak oszalała frustratka poinformowała go gdzie się znajduję, nie prosząc, swoim oszalałym tonem - rozkazując mu się pojawić w tym miejscu. zdezorientowany i przerażony, nie jej zachowaniem, nie telefonem, samą nią jak najszybciej mógł chciał zjawić się dokładnie w tej samej budce. kiedy znalazł się po drugiej ulicy tuż naprzeciwko niej, ona nadal w niej stała. ujrzawszy go, podniosła broń i przyłożyła ją do skroni przyciskając na tyle mocno, że aż jęknęła z bólu. podbiegł do budki. jednak ona trzymała drzwi od wewnątrz. - otwieraj! - krzyczał zdesperowany, uderzając w szklaną szybę która dzieliła ich jak dotąd jego nieokreślone, niezdecydowane uczucia. destrukcyjnie się wykręcając pocałowała szybę i bezwstydnie puściła mu oczko ze wzrokiem zepsutej wariatki. zniesmaczony, przestał podejmowania próby otwarcia drzwi uznając ją za oszalałą.

 cz.2 oparła się o telefon. odsunął się  a wtedy ona wymierzyła broń w sam środek swojej głowy. strzeliła. krew roztrysła się po każdej z czterech szyb budki  a ona usunęła się na jednej z nich. upadł. klęcząc przejechał dłonią po jednej z czerwonych ścian po której krew spływała w zwolnionym tempie  o zabarwieniu identycznym jak jej ulubione czerwone wino.

abstracion dodano: 5 listopada 2012

[cz.2]oparła się o telefon. odsunął się, a wtedy ona wymierzyła broń w sam środek swojej głowy. strzeliła. krew roztrysła się po każdej z czterech szyb budki, a ona usunęła się na jednej z nich. upadł. klęcząc przejechał dłonią po jednej z czerwonych ścian po której krew spływała w zwolnionym tempie, o zabarwieniu identycznym jak jej ulubione czerwone wino.

Choć nie wie nikt o tym tak jak o łzach  Które czasem same napływały do oczu  Kilka razy wychodziłem na dach  Nie wiem po co  może po to by skoczyć  Ale jestem tu  przez odwagę lub strach    Pezet

briefly dodano: 4 listopada 2012

Choć nie wie nikt o tym tak jak o łzach Które czasem same napływały do oczu Kilka razy wychodziłem na dach Nie wiem po co, może po to by skoczyć Ale jestem tu, przez odwagę lub strach / Pezet

pozwól mi na chwilę samotności  bo właśnie teraz  w ciągu tych dwóch miesięcy tak bardzo tego potrzebuję. będę uciekać. jeszcze więcej przeklinać  palić  krzyczeć. z byle powodu rozpocznę kłótnię. noce spędzę z paczkami chusteczek. nic nie zrobię  całkowicie oleję naukę i wszelkie obowiązki. a jeśli już za coś się zabiorę  nie oczekuj  że zrobię to idealnie lub że to dokończę  szybciej się wkurwię. oglądając całymi dniami albumy przepełnione zdjęciami zatracę się we wspomnieniach. mogę bez powodu wybuchnąć histerycznym płaczem. i proszę  nie odchodź za daleko w tych chwilach. bądź  bo teraz najbardziej będę potrzebowała twojej obecności.

briefly dodano: 4 listopada 2012

pozwól mi na chwilę samotności, bo właśnie teraz, w ciągu tych dwóch miesięcy tak bardzo tego potrzebuję. będę uciekać. jeszcze więcej przeklinać, palić, krzyczeć. z byle powodu rozpocznę kłótnię. noce spędzę z paczkami chusteczek. nic nie zrobię, całkowicie oleję naukę i wszelkie obowiązki. a jeśli już za coś się zabiorę, nie oczekuj, że zrobię to idealnie lub że to dokończę, szybciej się wkurwię. oglądając całymi dniami albumy przepełnione zdjęciami zatracę się we wspomnieniach. mogę bez powodu wybuchnąć histerycznym płaczem. i proszę, nie odchodź za daleko w tych chwilach. bądź, bo teraz najbardziej będę potrzebowała twojej obecności.

Nie wiem czy jeszcze potrafię kochać tak dobrze jak kiedyś. Ciężko uwierzyć  że się ułoży  że przeszłość nagle przestanie mieć dla mnie znaczenie  a ludzie  którzy ją tworzyli pozwolą mi o nich zapomnieć. Jak to możliwe  że to co było nadal potrafi ranić i odbierać radość z tego co jest teraz? Też słyszałeś to kiedy mówili że serce może być złamane tylko raz  a reszta to tylko próby dobicia go? Nie radzę sobie zbyt często  chociaż pozornie wszystko jest w porządku. Nie potrafię spalić za sobą mostów  ale nie potrafię też wrócić  więc próbuję budować coś na niepewnym gruncie. esperer

briefly dodano: 4 listopada 2012

Nie wiem czy jeszcze potrafię kochać tak dobrze jak kiedyś. Ciężko uwierzyć, że się ułoży, że przeszłość nagle przestanie mieć dla mnie znaczenie, a ludzie, którzy ją tworzyli pozwolą mi o nich zapomnieć. Jak to możliwe, że to co było nadal potrafi ranić i odbierać radość z tego co jest teraz? Też słyszałeś to kiedy mówili,że serce może być złamane tylko raz, a reszta to tylko próby dobicia go? Nie radzę sobie zbyt często, chociaż pozornie wszystko jest w porządku. Nie potrafię spalić za sobą mostów, ale nie potrafię też wrócić, więc próbuję budować coś na niepewnym gruncie./esperer
Autor cytatu: esperer

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć