 |
a jeśli znów będziemy sie kłócić,podejdź i mocno mnie przytul -bez wątpienia zapomne o trwającej właśnie sprzeczce ..
|
|
 |
a dziś mogę twardo powiedzieć - jestem kimś kto ceni się bardzo wysoko a rzeczy niemożliwe osiąga szybciej niż te możliwe . jestem kimś kto zna swoją wartość a do wyznaczonego celu dojdę choćbym nie miala ani jednego wsparcia przy dupie . bo wiem na co mnie stać .
|
|
 |
chciałam traktować go jak powietrze ,nie zwracać na niego uwagi ,przechodzić niezauważalnie .. zapomnialam tylko,że bez powietrza nie da sie żyć ..
|
|
 |
w sercu każdego z nas jest mały odpływ ściekowy. kiedy nazbiera się w nim dostatecznie dużo brudu, spływa między kraty, dając nam tym samym ulgę. ale sęk w tym, aby pozwolić sercu na pozbycie się szamba. sęk w tym, aby pogodzić się z nieodwracalnym rozkładem naszych uczuć.
|
|
 |
wiedziałam, że jego uczucie jest szczere, kiedy w pierwszej kolejności podarował mi rękaw swojej ulubionej koszuli, aby wymazała go tuszem, kiedy zanosiłam się płaczem, a później prymitywnie wylał na swoje krocze kubek zimnej już kawy, żeby dosadnie udowodnić mi, że jestem ważniejsza od jego ulubionych ubrań i czasu jaki zmarnuje na ich pranie.
|
|
 |
miłość zaczyna się wtedy, gdy wybuchniesz przy nim płaczem, a on zamiast zacząć wycierać Twoje łzy, wybuchnie razem z Tobą, wiedząc że dotarło do Was to samo. świadomość synchronizowanego bicia Waszych serc.
|
|
 |
najbardziej bolą nasze rozstania, kiedy wiem, że czas się pożegnać, ale zwyczajnie nie potrafię. rzucam się na Ciebie, oplatając nogami i całując po karku proszę, żebyś został chociaż pół godziny dłużej. szlocham Ci w ramię przez świadomość tego jak bardzo boli tęsknota. jak bardzo nienawidzę obserwować parującego kakao ze świadomością, że nie mogę zrobić drugiego kubka dla Ciebie. płaczę, a Ty tylko prosisz, naprzemiennie obdarowując mnie pocałunkami, żebym przestała. - nie wyjdę dopóki nie przestaniesz maleńka. - tak? - odpowiadam, wybuchając jeszcze bardziej spazmatycznym płaczem z nadzieją, że dotrzymasz obietnicy.
|
|
 |
|
przychodzisz, odchodzisz, czasem zostajesz na dłużej. i tak w kółko.
|
|
|
|