 |
|
Dałam Ci pozwolenie na bycie moim księciem, a Ty po prostu wsiadłeś na białego konia i odjechałeś, zostawiając mnie z połamaną koroną i sercem. / strawberry_lady
|
|
 |
|
wypowiedziałeś słowa, które zraniły mnie w ułamku sekundy. ton Twojego głosu ciągle szumi gdzieś w podświadomości. czułam jak przeszłość doszczętnie mnie niszczy, gdy na gardle zacisnęła się pętla złudnych nadziei i niepotrzebnych słów, już tych ostatnich. | rap_jest_jeden
|
|
 |
|
czy można wybaczyć komuś kto po prostu odszedł, a wracając przeprosił? nie. przeprosić, można kogoś kiedy przez przypadek trąciło go się łokciem na ulicy albo uderzyło piłką na wf, a nie kogoś, kogo ignorowało się przez długi czas i wylało się przez niego setki łez. | rap_jest_jeden
|
|
 |
|
nigdy nie mów mi, żebym zrobiła to co chodzi mi po głowie. bo wtedy zastrzelę połowę ludzi a potem siebie, tak przy okazji. | rap_jest_jeden
|
|
 |
|
to taki moment życia, w którym wyjdę, trzasnę drzwiami nie chcę wiedzieć co będzie, nie chcę wiedzieć co z nami.
|
|
 |
|
refrenem mojego życia jest każdy kolejny dzień , ale to jak go przeżyję jest indywidualną zwrotką
|
|
 |
|
w powietrzu od emocji za gęsto - tak żyję.
|
|
 |
|
odsunięte drzwi od szafy ukazują rąbek szarej bluzy, przecież już tak dawno miałam pozbyć się twoich ubrań, nadal za wymówkę biorę to że są na najwyższej z półek. ulubiony kubek, z resztką zimnej kawy, postawiony na krawędzi parapetu, gdy w pośpiechu wtorkowego ranka wychodziłeś do pracy, stoi, czekając ze mną z nadzieją że wrócisz. trzymam w dłoni zapalniczkę, wysuwam fotografie spod łóżka, które co noc zbierają moje łzy, z zamiarem spalenia ich. zamiast tego, zapalam kolejnego papierosa. znów mam chęć wyjścia z domu, przekręcenia kluczyka w zamku dwa razy i przez przypadek zgubienia ich, zostawiając włączony gaz, żelazko i prostownicę. ubraniu najwygodniejszych adidasów i pójścia byle gdzie. wrzuceniu telefonu do Warty, zatopieniu jego, tak samo jak własnych uczuć. absurd. tak byłoby lepiej, ale zbyt bardzo obawiam się życia, takiego zupełnie bez ciebie. / slaglove
|
|
 |
|
szkoda, że już nie ma nas , wiesz .
|
|
 |
|
spójrz w moje oczy, nie ma w nich już tego co powinno być . są smutne, pełne goryczy, martwe tak jakby jakaś choroba długo je męczyła . nie ma już w nich tej dawnej radości.
|
|
 |
|
obiecaj mi , że nigdy nie zapomnimy kim dla siebie jesteśmy , ile razem przeżyliśmy i ile jeszcze przejdziemy.
|
|
|
|