 |
|
Pamiętam swój pierwszy poważniejszy mecz wyjazdowy już w innym towarzystwie. Duma, która rozpierdalała mnie od środka kiedy mogłem iść równo z najlepszymi fighterami w stronę stadionu między czasie krojąc różne barwy innych klubów. Tamtego dnia doskierwał mi także strach, że sobie nie poradzę, że za szybko zdecydowałem się na tak poważny krok, w oczach najbliższych widziałem to samo. Zdzieranie głosu na trybunach, nie ważne było to jak się potem mówiło. Tamta wygrana naszej drużyny i hardcorowy powrót do domu. Tamtego dnia całe osiedle słyszało jak wracaliśmy, głośne okrzyki ku wygranej, szale w górze kiedy każdy z okien się wychylał by zobaczyć co się dzieje. Nikt nas nie uciszał i nie zwracał nam uwagi. Resztkami sił dochodziliśmy do własnych mieszkań, każdemu marzył się tylko długi i spokojny sen. Nim skończyła się pierwsza połowa już pojawiały się tematy co z następnym wyjazdem. Starsi nie protestowali, po walce chcieli nas zabierać ze sobą częściej na wyjazdy. | niby_inny
|
|
 |
|
Gdybym mogła cofnąć czas, chciałabym wrócić do momentu,
kiedy się spotkaliśmy. Nie, żeby coś zmienić,
ale po to, by poczuć to wszystko jeszcze raz.
|
|
 |
|
Kiedyś Ci opowiem, jak puste były wieczory bez Ciebie.
Gdy za towarzystwo robiła muzyka, kawa, koc i Twoje zdjęcie.
|
|
 |
|
jesteś definicją mojego życia , mojego nastroju , moich marzeń , mojego uzależnienia , mojego dnia , mojego uśmiechu , mojej przyszłości , WSZYSTKIEGO.
|
|
 |
|
Już nic nie czuję. Nie mam w sobie żadnych uczuć, no może prócz jednego - obojętności. Została mi tylko ona. Nie czuję, że mogę jeszcze komukolwiek kiedyś zaufać. Nie wiem, czy będę w stanie jeszcze kiedykolwiek kogoś pokochać. A wiesz dlaczego? Bo pewien Pan, jakiś czas temu skradł moje serce dla siebie. Lecz odchodząc zapomniał zwrócić mi je wraz z hasłem dostępu. Teraz nie potrafię już nikogo pokochać, nie potrafię zaufać, jak kiedyś. Pomimo, że jest wiele osób, które chciałaby roztopić lodowe kraty z mojego serca, to jednak żaden z nich nie jest w stanie sprawić, abym na nowo umiała kochać.
|
|
 |
|
Pamiętasz, jak mówiłeś, że będziemy zawsze razem? Że szczęście będziemy gonić i nigdy go nie wypuścimy z rąk? I gdzie to wszystko się podziało? Dlaczego nasze obietnice, wspólne zamiary chęci przeżycia tak wielu rzeczy stały się jednym, wielkim absurdem? Dlaczego już nie łączy nas żadna więź? Dlaczego los pozwolił nam ot tak odejść od siebie? Przecież mieliśmy walczyć. To było naszym życiowym mottem. Mieliśmy się nie poddawać, lecz realizować wspólne cele.. Ja wciąż chcę to odzyskać, lecz czy Ty też tego chcesz? Proszę, zastanów się nad tym wszystkim i odpowiedz mi. Zrozum, że potrzebuję Twojej odpowiedzi. Muszę wiedzieć, że mam jeszcze jakiś niespełniony cel, o który chcę walczyć. Pomóż mi przejść dalej przez życie dotrzymując Tobie kroku. Nie odpychaj mnie, jak reszty.. Wiesz, że nie zniosę kolejnego odrzucenia.
|
|
 |
|
Powiedziec Mu i zniszczyć to co jest między nami czy nie mówić i niszczyć siebie?
|
|
 |
|
Może czas najwyższy pogodzić się z Jego odejściem? Zapomnieć o tym wszystkim co było złe, spróbować jakoś od nowa życie. Może to w czymś pomoże, a może wręcz przeciwnie? Jak potoczy się dalsze życie? Czy będzie w nim szczęście, którego od tak dawna brakuje, czy może coraz więcej żalu, smutku i niepewności co do uczuć? Wiesz przecież, że już dojść jest tych wszystkich łez, kłamstw, które tak bardzo mnie niszczą. Nie chcę żyć przeszłością, nie chcę wciąż pamiętać, że coś do Niego czuję, a jednak to ukrywam. Przecież Jego od roku już przy mnie nie ma. Nie ma Jego osoby, Jego miłości. Jest z inną i prawdopodobnie stał się parę tygodni szczęśliwym, młodym ojcem. Więc jaką decyzję mogę podjąć, aby naprawdę się od tego uwolnić?
|
|
 |
|
Tak bardzo się boję o Ciebie, o Twój los, o Twoje życie. Staram się odpędzam każdego dnia złe myśli od siebie, aby nie mieć przed oczami złych wizji, lecz wiesz co? Coraz częściej nie jestem w stanie wygrywać z tym wszystkim. Powoli to zaczyna mnie przerastać. Ten strach, że coś złego może Tobie się stać, że mogłabym Cię w jednej chwili stracić... Jest silniejszy ode mnie. A ja nawet nie potrafię się do Ciebie odezwać. Nie mam sił, aby napisać jednej wiadomości, a co dopiero wybrać Twój numer, aby Cię usłyszeć. Boję się odrzucenia, a to sprawia, że z dnia na dzień strach o Ciebie jest silniejszy...A zaś wmawianie sobie, że wszystkie myśli, które znajdują się w mojej głowie zaczynają być wytworem mojej chorej wyobraźni wcale nie pomaga.
|
|
 |
|
Powinnam Tobie dziękować za to, że byłeś w moim życiu? Za to, że je zniszczyłeś, czy odmieniłeś?
|
|
 |
|
Gdy wspominam wyobrazam sobie ze siedzisz obok mnie. że nie myslisz o niej. że jestes po uszy zakochany we mnie, i że właśnie chcesz mi to udowodnić.
|
|
 |
|
Pytasz za czym tesknie? Tesknie za jego czekoladowymi oczami, za jego niesfornymi wlosami, za jego dłońmi, ktorymi czule mnie obejmował, za ustami, które pieścily moje ramiona, szyję, policzki i usta. Tesknie za jego słowami, że mnie kocha. za tym, kiedy przytulal mnie przy znajomych, i za naszymi cichymi chwilami spędzonymi razem, tylko razem, na naszej ławce, w Jego ramionach. Tesknie za tym co było, chce to przezyc. chce isc z nim przez świat, rozwiązywać razem wszystkie wspólne problemy i udowadniać ludziom, że można być szczęśliwym.
|
|
|
|