 |
|
- Magda, a Ty komu wysyłasz walentynkę? - Nikomu, bo chyba wódce nie da się wysłać walentynki.
|
|
 |
upić się radością i mieć kaca do końca życia ! ; D/misieek5580
|
|
 |
najważniejsza sztuka życia: uśmiechać się zawsze i wszędzie, nie żałować tego co było, i nie bać się tego co będzie./misieek5580
|
|
 |
"Nigdy nie bądź nieśmiała, bo przez nieśmiałość, tracimy najwięcej"
|
|
 |
|
"życie nauczyło mnie, taka jest zasada, że ważne ile razy wstajesz, nie ile upadasz"
|
|
 |
"Siedząc z tobą na schodach przed mojim domem zrozumiałam dwie rzeczy : po pierwsze - nie umiesz wybierać normalnych miejsc na radndki , i podrugie - że cię kocham świrusie ♥"
|
|
 |
"Panoszysz się po nie swoim podwórku"
|
|
 |
"Wdech i kurwa wydech, i do dziesięciu zliczam Tlen rzekomo uspokaja, więc się nim upajam Śmiech to zdrowie, więc chodzę z uśmiechem na mordzie jak pajac"
|
|
 |
nic ponad moje siły, nigdy nie uklęknę
|
|
 |
"a pamiętasz jak się poznaliśmy ? lekcje gitary, wracałaś ze sprzętem do domu. taka malutka, drobna a tyle siły. i ja stojący koło bloku z kumplami. czułem od ciebie bijące ciepło. widziałem cię pierwszy raz a chciałem cię przytulić. podbiegłem do ciebie. chłopaki śmiali się z tego co ja robię. to nie było w moim stylu zaczepiać obce laski. zaproponowałem pomoc. wahałaś się przez chwile wkońcu się zgodziłaś. gadaliśmy. dużo gadaliśmy. tydzień później o tej samej porze też tam czekałem. tak co tydzień. potem był pierwszy delikatny pocałunek. wymiana numerami, imprezy. i teraz jesteś moja // kocham.aniola."
|
|
 |
"Jak to jest? Kiedy jesteś szczera wymagasz też od innych szczerości ale kiedy szczerość wchodzi w gre sytuacja robi się tak nagle skomplikowana że żałujesz że chciałaś żeby ktoś był szczery.To takie błędne koło przez które zaczynam się zastanawiać czy szczerość w tych czasach to tak naprawde coś niesamowitego,za niedługo słowo "szczerość" wyląduje w słowniku słów zapomnianych.Nie opłaca się mówić to co się myśli i czuje.Nie za cene niezrozumienia i uczucia że robi się z siebie idiotke."
|
|
 |
"za każdym razem kiedy odjeżdżał spod mojej klatki przeżywałam koszmar. tamtego razu zażartował : -dawaj buziaka kochanie, może ostatni raz.- z naburmuszoną miną nastawiłam usta a gdy już siedział na motorze rzucałam mu swoje odwieczne zdanie:- jedź ostrożnie. - tamtej nocy nie napisał jak zawsze ' już jestem w domu.' był tylko krótki telefon od jego kolegi. słyszałam pojedyncze słowa. jakiś wypadek , rozbity motor, osobowe auto, poślizg. nagle mdłości, słabość, i przeogromna panika. pamiętam uspokajanie mnie przez tatę, kiedy tej deszczowej nocy pędziliśmy do szpitala. zawalił mi się świat, gdy zobaczyłam go nieprzytomnego podłączonego do aparatur, z bandażem na głowie , przez który przedzierała się krew. złapałam go za dłoń, modliłam się i szlochałam, żeby wyszedł z tego cało. wtedy najbardziej liczy się nadzieja wiesz? i ona tym razem nie zawiodła. bo on w końcu otworzył powoli oczy i cicho wyszeptał leciutko ściskając moje palce: - myślałaś, że dla ciebie nie przeżyję ?"
|
|
|
|